Witam wszystkich po długiej przerwie!!! Najnowsze wieści!
Whiski ma się dobrze, ale nie wychodzi już tak często na spacerki. Ostatnio jak byliśmy na łąkach to strasznie się zmęczył i ok pół godziny trwało zanim zebrał siły i wstał, żeby wrócić na wybieg. Stwierdziliśmy, że mogło się to dla niego źle skończyć i narazie robimy przerwę, szkoda bo ja uwielbiałam z nim chodzić, ale to dla jego dobra.
21 stycznia zginął
Komar 
Szukaliśmy go, rozkleiliśmy ogłoszenia i nic... Mucha miała dużą ranę na udzie. Powiązaliśmy te dwa fakty i stwierdziliśmy, że oboje musieli się gdzieś wypuścić, Mucha wróciła, Komar nie. Nie mogłam spać po nocach, bo cały czas myślałam gdzie on jest, czy jest gdzieś uwięziony, czy cierpi... W końcu Mirek dowiedział się, że ktoś z pobliskiej wsi wziął go do siebie. Nie wiemy dokładnie gdzie to jest, żeby sprawdzić, ale podobno jest mu dobrze, nie jest na łańcuchu (uff) tylko sobie biega.
Muchę z tą raną wzięliśmy do siebie do domu, dostała antybiotyk, ale do Wólki już nie wróciła. Muchę przygarnęli moi znajomi. Ma nowych przyjaciół (Zofię-terierkę i Supła-starego kundelka). Cały czas spędza w ogrodzie, do domu prawie nie chce wchodzić! Jest strasznie zwariowana. Tomek niestety bardzo przeżywa, związał się z nią strasznie i bardzo chciał ją zatrzymać, ale niestety nie mamy warunków.
Wkrótce zamieszczę jakieś nowe fotki Whiskiego, jeżeli jeszcze macie ochotę je oglądać
Pozdrawiam Was ciepło
