Ancymon (na cześć mojego TŻta tak nazwany) mimo, że poznałam go dziś rano, zdążył już nieźle namieszać. Najpierw miał być mała koteczką, 3-4ro miesięczną (ze wstydu się spalę przez to

). No ale takie małe koteczki nie mają pomponów, a ten delikwent ma, małe bo małe, ale jednak. Miał być bezproblemowym kociakiem do szybkiego wyadoptowania - więc ma świerzb, pchły, podejrzenie zapalenia płuc, glut do pasa, jest niedożywiony i lekko odwodniony. Trudno powiedzieć, w jakim jest wieku - wielkością przypomina kociaka kilkumiesięcznego, ale zęby ma stałe i w średnim stanie....futro też niepiękne, zrudziałe. Wetka mówi, że futro to efekt niedożywienia i braków istotnych składników w diecie i że zęby mogą też od tego być zniszczone. Niestety - może być i tak, że kocio jest karłowaty, ale póki co trzymamy się wersji, że jest zabiedzony i nie ma więcej niż +/- pół roku.
Ancymon pojawił się w zeszłym tygodniu u mnie w pracy, tam, gdzie karmione są koty, którymi się opiekujemy. Ochroniarz, który zna wszystkie futra lokalne mówi, że wcześniej nigdy go nie widział; na szczęście od razu przyszedł do mnie z prośbą o pomoc, bo kić fatalnie oddychał a inne koty odganiały go od jedzenia. No i dziś został złapany (czyli po prostu wzięty na ręce) i zawiozłam go do lecznicy na Kosiarzy (Ola, jesteś aniołem wcielonym

), gdzie w tej chwili jest. Pozwolił zrobić przy sobie wszystko, ani razu nie miauknął, nie pisnął, pazurków nie wystawił ani nie próbował gryźć. Nie wyrywał się i nie uciekał, demonstrował tylko niezadowolenie swoje, ale bardzo delikatnie. Może to osłabienie chorobą, ale mam nadzieję, że po prostu taki z niego dobry dzieciak
Ancymonek jest - mimo choroby i wyniszczenia - przepiękny. Waży 1,5 kilo, ale razem z futrem sprawia wrażenie dużo większego. Bo Ancymonek jest puchatkiem

Ma lekko spłaszczony pyszczek, piękne zielone ślepia i założę się, że po podleczeniu i odkarmieniu będzie oszałamiającej urody kocurem.
Jutro po pracy jadę go odwiedzić - postaram się zrobić mu porządne fotki. Na razie tylko jedna - średniej jakości
Ancymonek na razie wymaga przeleczenia w szpitaliku, ale już dziś prosi o domek - choćby tymczasowy. Nie ukrywam, że domek stały byłby dla niego cudem

a na razie prosimy o kciuki za zdrowie koteczka i szybka rekonwalescencję
