K-rk,maluchy z 1000-lecia, z Kłaja, ze schronu już u nas

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 23, 2009 12:43

kosma_shiva pisze:
Ja baaaardzo przepraszam koleżankę, z którą się spotkałam na Wielopolu, że zachowałam się jak cham i "pojawilam się i znikłam" ale mój Krzysiek był już na granicy wytrzymałości. Pozatym zrobiła się godzina prawie 18 a my bez obiadu, bez niczego. a w domu koopa roboty czeka. PRZEPRASZAM !!!!!



No chyba żartujesz z tym przepraszaniem, nic się przecież nie stało :D Suchego im dałam, ale mamusia z córeńką pogłaskać się nie dały :( Ani w sobotę ani wczoraj :( Ale będzie lepiej :)

milu

 
Posty: 4086
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 23, 2009 13:02

milu pisze:
kosma_shiva pisze:
Ja baaaardzo przepraszam koleżankę, z którą się spotkałam na Wielopolu, że zachowałam się jak cham i "pojawilam się i znikłam" ale mój Krzysiek był już na granicy wytrzymałości. Pozatym zrobiła się godzina prawie 18 a my bez obiadu, bez niczego. a w domu koopa roboty czeka. PRZEPRASZAM !!!!!



No chyba żartujesz z tym przepraszaniem, nic się przecież nie stało :D Suchego im dałam, ale mamusia z córeńką pogłaskać się nie dały :( Ani w sobotę ani wczoraj :( Ale będzie lepiej :)


milu, a wieści z Wielopola po wizycie wrzucaj tutaj, inni tez się dowiedzą jak się kociejstwo zachowuje i miewa

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 23, 2009 13:17

Jak byłam wczoraj na Wielopolu to nie widziałam Luny...Tak się schowała??
Złapałam burego reproduktora do klatki-łapki :oops:
Tak się szarpie, że klatki nie mogłam podnieśc, masakra. Posiedzi tam do 4, trudno :(
Potem transport-chyba w bagazniku :(
Aga będe więc wcześniej na Wielopolu, nie będe jechać do domu po pracy (może Filon nie zdemoluje chaty-nie wyglada na takiego:P). Robert da rade kolo 17?
Ten kot jest naprawde waleczny 8O

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 23, 2009 13:22

A jak Lucynka, ta marmurka złapana koło mojej pracy?
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Pon lut 23, 2009 13:26

Kinya pisze:A jak Lucynka, ta marmurka złapana koło mojej pracy?


Wystraszona....dziczka?

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 23, 2009 13:28

kastapra pisze:Jak byłam wczoraj na Wielopolu to nie widziałam Luny...Tak się schowała??
Złapałam burego reproduktora do klatki-łapki :oops:
Tak się szarpie, że klatki nie mogłam podnieśc, masakra. Posiedzi tam do 4, trudno :(
Potem transport-chyba w bagazniku :(
Aga będe więc wcześniej na Wielopolu, nie będe jechać do domu po pracy (może Filon nie zdemoluje chaty-nie wyglada na takiego:P). Robert da rade kolo 17?
Ten kot jest naprawde waleczny 8O


tak, będzie. Tylko muszę zadzwonić do doktora po 15-stej czy przyjmie 3 koty, bo w tym momencie są 2 w Chironie i jeszcze tylko 2 wolne klatki. Chyba, że mamusia z córusią mogą być w jednej.
Filon jest bardzo grzeczny więc nic się nie martw.
Zawsze powtarzam, że dobrze, że ta klatka ciężka , bo kot razem z nią nie ucieka :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 23, 2009 13:29

kastapra pisze:
Kinya pisze:A jak Lucynka, ta marmurka złapana koło mojej pracy?


Wystraszona....dziczka?


Tak. Ona rokowała na oswojenie i postanowiłyśmy jej nie wypuszczać z powrotem do tego ponurego miejsca.
Tweety mówiła w piątek, że podobno ktoś ją miał na rękach?
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Pon lut 23, 2009 13:33

Kinya pisze:
kastapra pisze:
Kinya pisze:A jak Lucynka, ta marmurka złapana koło mojej pracy?


Wystraszona....dziczka?


Tak. Ona rokowała na oswojenie i postanowiłyśmy jej nie wypuszczać z powrotem do tego ponurego miejsca.
Tweety mówiła w piątek, że podobno ktoś ją miał na rękach?


to nie Waszą, to Ninę z Kłaja. Ale nie wiem czy w sobotę Kosma nie przenosiła jej rękami do drugiego pokoju. Ale Kosma się nie liczy, bo Wielką Szu też nosiła :D

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 23, 2009 13:37

Tweety pisze:
kastapra pisze:Jak byłam wczoraj na Wielopolu to nie widziałam Luny...Tak się schowała??
Złapałam burego reproduktora do klatki-łapki :oops:
Tak się szarpie, że klatki nie mogłam podnieśc, masakra. Posiedzi tam do 4, trudno :(
Potem transport-chyba w bagazniku :(
Aga będe więc wcześniej na Wielopolu, nie będe jechać do domu po pracy (może Filon nie zdemoluje chaty-nie wyglada na takiego:P). Robert da rade kolo 17?
Ten kot jest naprawde waleczny 8O


tak, będzie. Tylko muszę zadzwonić do doktora po 15-stej czy przyjmie 3 koty, bo w tym momencie są 2 w Chironie i jeszcze tylko 2 wolne klatki. Chyba, że mamusia z córusią mogą być w jednej.
Filon jest bardzo grzeczny więc nic się nie martw.
Zawsze powtarzam, że dobrze, że ta klatka ciężka , bo kot razem z nią nie ucieka :wink:


Mamusia z córką mogą być razem. Chlopaka trzeba zabrać na pewno bo sika smierdząco. Mozna też zostawić ta małą tri na razie na Wielopolu, jesli doktor nie przyjmie trzech.
Ja nie wiem jak ja tam zajadę co zrobimy, boję się, nie pomogę doktorowi utrzymać kotów :( Panika :(
Mozna zostawić w Chironie te transportery??Czy zabrać spowrotem?

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 23, 2009 13:37

Tweety pisze:
Kinya pisze:
kastapra pisze:
Kinya pisze:A jak Lucynka, ta marmurka złapana koło mojej pracy?


Wystraszona....dziczka?


Tak. Ona rokowała na oswojenie i postanowiłyśmy jej nie wypuszczać z powrotem do tego ponurego miejsca.
Tweety mówiła w piątek, że podobno ktoś ją miał na rękach?


to nie Waszą, to Ninę z Kłaja. Ale nie wiem czy w sobotę Kosma nie przenosiła jej rękami do drugiego pokoju. Ale Kosma się nie liczy, bo Wielką Szu też nosiła :D


No to mi się pokićkało. A właśnie, gdzie jest Wielka Szu? A Franek gdzie poszedł, bo jakoś mi to umknęło :oops:
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Pon lut 23, 2009 13:38

Aga, a czy ja ewentualnie mogę się wprosić na wielopole z tą kicią, którą zaskoczyłam rujkującą, do Drukarni zmierzając?
Nie wiem, czy to odpowiedni moment i czy nie ma przesilenia jakiegoś, ale jak jej teraz nie złapię, to za parę miesięcy będziemy z Zowisią (przepraszam, że mieszam i Zowisię do tego, ale pewnie i jej się czasem zdarzy tamtędy przejść) patrzeć na malutkie kocięta... Jeśli to nie problem, to ja mogę złapać, zawieźć, odebrać i potem wypuścić, also...?

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon lut 23, 2009 13:47

lutra pisze:Aga, a czy ja ewentualnie mogę się wprosić na wielopole z tą kicią, którą zaskoczyłam rujkującą, do Drukarni zmierzając?
Nie wiem, czy to odpowiedni moment i czy nie ma przesilenia jakiegoś, ale jak jej teraz nie złapię, to za parę miesięcy będziemy z Zowisią (przepraszam, że mieszam i Zowisię do tego, ale pewnie i jej się czasem zdarzy tamtędy przejść) patrzeć na malutkie kocięta... Jeśli to nie problem, to ja mogę złapać, zawieźć, odebrać i potem wypuścić, also...?


wpraszajcie się, zwłaszcza, że Ty masz tam najwięcej do powiedzenia ze względu na zasiedzenie :wink:

Kinya, Franek Miziak zamieszkał ze 4 razy mniejszym yorkiem i jest mu bardzo dobrze :) A Wielka Szu jest u Aani.

Karola, zostawisz wszystko w transporterach, tylko zapamiętaj jakich, jedynie gdyby doktor klatkę oddał, bo pewnie będziesz znowu coś łapać. Ty nic tam nie musisz trzymać, on sam się nimi zajmuje w swoim czasie

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 23, 2009 14:01

Tweety pisze:
lutra pisze:Aga, a czy ja ewentualnie mogę się wprosić na wielopole z tą kicią, którą zaskoczyłam rujkującą, do Drukarni zmierzając?
Nie wiem, czy to odpowiedni moment i czy nie ma przesilenia jakiegoś, ale jak jej teraz nie złapię, to za parę miesięcy będziemy z Zowisią (przepraszam, że mieszam i Zowisię do tego, ale pewnie i jej się czasem zdarzy tamtędy przejść) patrzeć na malutkie kocięta... Jeśli to nie problem, to ja mogę złapać, zawieźć, odebrać i potem wypuścić, also...?


wpraszajcie się, zwłaszcza, że Ty masz tam najwięcej do powiedzenia ze względu na zasiedzenie :wink:

Kinya, Franek Miziak zamieszkał ze 4 razy mniejszym yorkiem i jest mu bardzo dobrze :) A Wielka Szu jest u Aani.

Karola, zostawisz wszystko w transporterach, tylko zapamiętaj jakich, jedynie gdyby doktor klatkę oddał, bo pewnie będziesz znowu coś łapać. Ty nic tam nie musisz trzymać, on sam się nimi zajmuje w swoim czasie


Ok, czyli kwestia załadowania Wery i Wiki do transportera i ewentualnie jak się uda, to przeładujemy reproduktora do transportera, a jak nie to zawiozę go w klatce łapce.
Czy on nie bedzie mial traumy siedząc tyle godzin w klatce?? :(
Dałam go do lazienki, zgasiłam swiatło i wlaczylam grzejnik.
Ugryzl pana Janka (pracownika), ale wpychał tam łapy :P

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 23, 2009 14:01

No to cudnie. Jak procedować. Klatkę zarezerwować, si? Kotkę złapać i odstawić do Chirona, tak? Po dniach 2-3 kotkę zwielopolować, a po wyjęciu szwów wypuścić? Czy tak wygląda plan działań kastratora? kastratorak debiutantka, prawie. :roll:

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon lut 23, 2009 14:39

lutra pisze:No to cudnie. Jak procedować. Klatkę zarezerwować, si? Kotkę złapać i odstawić do Chirona, tak? Po dniach 2-3 kotkę zwielopolować, a po wyjęciu szwów wypuścić? Czy tak wygląda plan działań kastratora? kastratorak debiutantka, prawie. :roll:


mała korekta - kotka pewnie zostanie ze 4 dni w Chironie, potem chwilkę na Wielopolu a szwy są rozpuszczalne. Co do odstawienia do Chirona to muszę wiedzieć sekundę wcześniej aby uzgodnić z doktorem czy mu się jeszcze zmieści jeden ogon w klatkach. Bo jak nie to pannica zacznie od Wielopola

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 162 gości