dziś Pusia zaliczyła weta... nos zakorkował się kompletnie i gento już nie dawała rady... wet nie poznał panienki - jak ją zobaczył i powiedziałam, że to ta łysa, to oczy zrobiły mu się okrągłe ze zdziwienia... Pusia dostała antybiotyk w zastrzyku, jutro powtórka... była grzeczna, tylko nie pozwoliła zmierzyć sobie temperatury... pawik w czasie jazdy też zaliczony...
Omar zaliczył stres adaptacyjny i teraz idzie ku lepszemu... łaskawie pozwala wylizywać się Szarlotce... je i bawi się na leżąco... śpi w łóżku u syna... wystawia brzuch do mizianek i mruczy...
Pusia zaliczyła wczoraj ostatni zastrzyk, od dziś tablety... poprawa jest kolosalna... a wczoraj to nawet pawika w transporterku nie było...
białaczkowce już oba na interferonie... Omar zaczął wczoraj pierwszą dawką... trochę protestował, ale niestety nie miał wyjścia...
footra zakończyły dietę indestinalową... zadowolenie na pyszczychach widać... Bazyl(iszek) znowu zrobił się niemożliwy... pacyfikacja w toku... jakoś wywiało fanki rudego paskuda...
Pusia ładnie współpracuje przy tabletach... oprócz mruczanek panna potrafi także miaugolić i marudzić...
Klara podczas całej diety była zła jak osa... po wczorajszej kolacji zrobiła się łaskawsza...
reszta stadka umiarkowanie rozrabia...
Etka pisze:oczywiscie kibicuje bialaczkowcom, niech no juz sie pozbeda tej okropnej choroby. Glaski dla koteczkow i wielkie buzi dla Szarlotki i Omara!
ja też się dołączam do Etki z życzeniami dla Omara i Szarlotki