ta kocinka jest najprawodpodobniej corka bialej kotki-tzn. Grety (nie Gobi

)
miala 4 malenstwa i z tego co mi opisywala Marta-Nela zostala uratowana od smierci obok mojego podworka-oczywiscie zawinil-co ja pisze-ta zbrodnie popelnil czlowiek, bo potrul maluchy trutkami na szczury

2 male kocinki zmarly, reszta tez podobno, chociaz nie wiem skad sie ta reszta wziela-jedyne kocinki ktore widzialam, to te 4 maluszki, ktore byly zdrowe i ktore na podworko moje przyprowadzila mi tego lata Greta-jeden Sylwus jest u mojej siostry
przeciez ja te maluszki karmilam i one mieszkaly u nas w piwnicy albo obok i nigy bym nie przypuszczala, ze tam mieszkaja zbrodniarze

widzialam jak jakas starsza kobieta dokarmia tam koty i bylam przekonana, ze jest tam bezpiecznie-ale okazalo sie, ze sie mylilam
zabrala bym maluszke do mojej siostry na stale, ale adoptuje juz Gine i wiecej kocizkow na pewno juz nie wezmie
mam nadzieje ,ze juz tam maluchow nie bedzie-3 kotki juz sa wykastrowane, jedna czeka na lapanke, ale mam nadzieje, ze sie zlapie
zostaja jeszcze 3 kocury-moze slyszeliscie, zeby ktos chcial pieknego czarnego, dorodnego kocurka?