Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
meggi 2 pisze:Samopoczucie beznadzieja, koty smutne bo żarełko pochowane.
Cytrynia siedzi przy drzwiach wejsciowych nie wiem o co jej chodzi.
Bardzo sie martwie, jak ta operacja bedzie przebiegac , czy uda sie wszystko wyciac i zeby tak bardzo nie cierpiala.
A ta obrzydliwa pogoda tez chumoru nie poprawia.
Koc polarowy czysciutki wyprany , przygotowany na podroz.
Cytrynia teraz przyszła do mnie i myje sobie brzuszek , nie ma pojecia biedactwo na jakie katorgi jej pancia dzisiaj skazuje.
Ale musi i bedzie dobrze.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Marmotka i 22 gości