Basica pisze:moje chłopaki tylko zostali doszczepieni i dostali leki na wstrzymanie, za młode toto jeszcze na "ciach" a że się napastują jak nastolatki w okresie dojrzewania.... ech

O a tyle nerwów było. Biedna kocia pani....No cóż, oni właściwie to oni są "nastolatkami" w okresie dojrzewania. więc moga być hm... trudni wychowawczo
Anihili - tak spojrzałam, patrzyłam i patrzyłam. I jako że mam jakąś pomroczność lekką to powiedziałam do Szczotuchy - nie, no niemożliwe- pochlapali Babę Domestosem

?? A potem doczytałam że to Szyszka.
Ciekawe czy musieli ją czymś w głowę stuknąć żeby tak grzecznie leżała...
nadal nie słyszy??
Szałwia - brawo. Lepiej bym tego nie ujęła

wyrobiłaś się
Byłam dziś rano na sesji u przedziwnej koty. Znalazła ją sąsiadka pani która hoduje nasz "cud" - czarną puchatkę, czyli p.Bogusia, która puchatkę złapała (skomplikowane, ale ja tez się nie upieram, że to ogarniam
Kota jest przedziwna bo... cały czas warczy

Pierwszego dnia była bardzo przyjazna - mruczak tulak. A po nocy - odmiana - warczenie,syczenie, łapoczyny. siedzi u pani od soboty. Daje się niby wziąć na ręce, ale warczy. Nawet jak je.
W domu jest kot rezydent, który się nią interesuje, chciałby powąchać, pobawić się. A ona go po twarzy...
Wiecie, chyba czegoś takiego nie widziałam. Bo ona nie ucieka. Tylko podchodzi i warczy... Może ona jest pitbulem, tylko ja się nie znam???
Tomasz złowił dziś kotę na Olsztyńskiej. Czarnulka w czerwonej obróżce. jutro się tnie. MałgosiaJ tez złowiła kotę. Tez się tnie.
Tnijmy więc ile zdążymy do wiosny
Pośrubowana kota Rudonoska pojechała dziś do Kassja. Trochę jest warczenia, trochę syczenia (tj Kassja nawet chyba nie warczy...) Mam nadzieję, że przeżyją noc
