-Anula- pisze:I mam pytanie:
kiedy spostrzegłyście, że z uszkiem jest coś nie tak?
Guzy w uchu (i ich leczenie) szczególnie mnie interesują, bo mam w DT kocurka po jednej operacji ucha, u którego nadal coś się w uszach dzieje...
Zaraz jak ją wzięłam ze schroniska, ale na początku wetka tego nie zauważyła bo to głęboko było.
Niepokoiło mnie to i zabrałam ją do Łodzi jak moja Bunia leżała tam w szpitalu w Sowie. Tam wetka obejrzała uszko przez taki laryngologiczny przyrząd i okazało się, że Molisia ma w lewym kanale słuchowym brodawkę (guzek) wielkości małego paznokcia do usunięcia i badania histopatologicznego.
Teraz wszystko zależy od tego wyniku badania, czy nowotworowe łagodne, złośliwe, czy wirusowe. Jak wirusowe to będziemy robić autoszczepionkę.
To podobnież jest takie dziadostwo że odrasta, ale na razie o tym nie będę myślała, bo może być wszystko dobrze.