Tosiula, zdecydowanie wypudruj! Czemu tylko ja mam mieć sprzątanie po pudrze?
Dokumentacji nie ma - w czasie pudrowania aparat lepiej trzymać poza chmurą pudru, a chmura była w całej łazience, bo zapomniałam, że opakowanie przypominające butelkę trzyma się poza zasięgiem łap Mohera

. Po pudrowaniu zaś koty się chwilowo zdematerializowały.
Całe szczęście, że to kastraty

, bo jak sobie przypomnę ogon Mohera w czasie dojrzewania, to...

. Teraz ogonek tłuści się leciutko, a reszta niewiele, ale jednak. Sybirek z kolei ma dość jedwabiste futerko na brzuchu i spodenkach i trochę mu się "skluszcza" w takie fale/loczki

, co sprzyja kołtunkom.
Dopadłam jeszcze kawałek Sybirka - wypudrowałam brzuszek, zanim się obudził i zwiał

. Zostały do pudrowania jedna tylna łapa i gors, ufff.