Mistelle pisze:Fakt, kark na pewno boli i pazury antysuwne też do najprzyjemniejszych nie należą, ale ja tak czy inaczej lubię duża integrację z kotem. Gizmek przyłazi położyć sie na mnie tylko w nocy i czasem w dzień mi brakuje takiej przylepy;)
Duża niedopieszczona;)
I tu Cię rozumiem. Też lubię miziaki, a moje małpiszony mają różnie.Futro jakby w domu nie było... Daje się pogłaskać, nawet pomruczy, ale na kolana to rzadko. Rano wskoczy na łóżko, na moment się pomizia i już jej nie ma. Kąłq natomiast siaduje na ramieniu jak papuga, robi za kołnierzyk, rozwala się na kolanach... ale żadne nie sypia w nocy na łóżku. W dzień obydwa się tu rozwalają, ale w nocy okupują fotel przy kompie i kocyk na szafce. Trochę mi brakuje poduszkowych mruczanek.