Witamy
dorotak :) Dorotak to dobry ludź jest - dziś odebrałam od niej dwie mega torby pysznego jedzonka. Przyda się bardzo
Z ta miłośniczką zwierząt z GG to chyba próżny trud. Mi odpisała tak:
"nawet jesli bym miała kocięta...lub i nie.to i tak ze schroniska nie wezmę zadnego innego kota. wy to sie trzymacie jednej zasady...ze nie znajdzie.to sam/sama wes .Czy będę mieć kotkę w domu czy kota to nic nie zmieni ilosci tych zwierzat w schronisku.
09:00:42 (10342739)
a tak wogle nie moge znaleść żadnego kociaka z długa sierścią lub gruba. a nie każdy moze tak brac i ioddawac.ja bym wolala miec 1 kociaczka juz na zawsze
09:02:16 (10342739)
a skąd wy wiecie że nie chce być.Ma to się opiekuje, inne porzucają od razu po porodzie a inne bronia jak nie wiem co.Moje nigdy nie umarły i zadne kocie nie umarlo z głogu czy zimna, ale co ja mam sie tlumaczyc i tak znajde to co chcę i nikt mi czegos nie zmusi"
Więc masakra..
Wczoraj kochana
Asika robiła za kocie taxi kotki
madziak. z racji na moją wyprawę do Ełku ja miałam małe szanse, brat na jakiś zajęciach, już prawie dzwoniłam do Tomka

kiedy kochana Asika się zgodziła. I Tomek został ocalony. Biedna ta kota - ma wielokrotnie przekroczony poziom amoniaku, wczoraj miała USG. Słabiutka jest, łapki tylne jej się rozjeżdżają, dużo śpi, mało je... Dostała prochy, czekamy...
Dziś Tomasz zawiózł Teśkę Jani na sterylkę i Kruszynkę na amputację łapy. Jania taka jakaś biedna.
Ktoś może mógłby w ciągu najbliższych kilku dni wpaść do niej na chwilę (może coś pomóc, może po prostu pogadać?) To okolice ul Kraszewskiego.
Problem jest w postaci Babona z Gajowej - potrzebna rada.
To babon który miał 5 kociaków jesienią (Plinka miała nieprzyjemność być na zdjęciach)
Kotka-matka była sterylizowana na TOZ w połowie grudnia. No i kobieta utrzymuje, że "ja tam zepsuli" bo ponoć dostała ruję. NO i ma cyt "cienką kupę"
Dziś zadzwoniła do mnie z twarzą że "kiedy to było bo ona chce zgłosić reklamację"
Usiłowałam ją spacyfikować, ale bez szans.
Pojechała z pretensjami do lecznicy, zadzwoniła spanikowana pani doktor.
Babon zażyczył sobie ponowną sterylizację. I zostawiła tego kota ulatniając się z lecznicy.
Następnie wykonała kilka telefonów, strasząc policją, TOZem:twisted: i wszystkimi świętymi
NO i klops. Kobieta jest psychiczna (nie mówię tego złośliwie, tylko naprawdę ma żółte papiery)
Bo pani doktor stwierdziła, że bardzo niewłaściwe byłoby gdyby ta kotka trafiła spowrotem do tej pani. Tj jeśli ona miałaby ją odebrać to musiałaby zapłacić za hotelowanie (baba jest koszmarnie skąpa więc nie sądzę)
W lecznicy może zostać do soboty - jest na obserwacji w kwestii rui i kupy

Kotka jest ponoć grzeczna (ale jaka będzie w mieszkaniu trudno powiedzieć) wieku nie znam.
Co wymyśliłam -
opcja a/- oddać kotę babie jak zapłaci (chyba zła opcja)
opcja b/ - przechować kotę u pań na Gajowej (uśmiech w stronę Małgosi J lub p.Basi od wielkokota) i jeśli nie będzie się nadawać do mieszkania to ją tam wypuścić (tylko wiadomo - była w mieszkaniu ponad 2 mce,futro ma marne jak na zimę)
opcja c/zawieźć do kochanej martyski w Czarnej Biał (ale martyska jeszcze o tym nie wie

, poza tym jeśli kota okaże się być dzikotem to i tak ją trzeba będzie wypuścić....)
Co radzicie?