Melduję się z rana

(no może już nie tak super rano

)
Noc wyjątkowo spokojna. Tereska w łazience jednak (pod szafką umywalkową sobie upodobała miejscówkę, więc położyłam jej tam za mały już śpiworek młodszej córki).
Nasze koty na tyle załamane takim obrotem sprawy (znaczy nowym mieszkańcem), że nie wychodziły w ogóle z pokoju dziewczynek. Luśka spała pod łóżkiem, a Nelka nie wiem gdzie

W każdym razie bardzo mi isę to podobało - od kilku miesięcy chociaż jedna noc spokojna, bez ganiania kotów, turlania różnej maści skuwek, spinek, i kuleczek, lub też proszenia o wypuszczenie na dwór. Dziwne - czyli są jednak w stanie wytrzymać cicho całą noc
Tereska spała w rajtkach, ale spryciarz wydostał z nich górne łapki - to co miało być zakryte - było jednak zakryte

Uwolniłam ją rano z tej zbroi, niech sie trochę zrelaksuje.
Wracając ze szkoły Zosi wstąpiłam po Whiskasa puszkowego

Bo Tereska nie chciała rano jeść. Zmieszałam go z namoczoną Acaną (raczej więcej Acany), i jakoś poszło. Znaczy jakoś, bo musiałam ją karmić z ręki. Jak się już rozochociła, to wciągnęła całkiem przyzwoitą ilość

Moje koty bardzo się ucieszyły na widok (zapach) Whiskasa. Trochę im dałam, trzeba być sprawiedliwym
Nadal kota jednak nie chce pić

Dałam jej wczoraj rozcieńczone mleko, teraz spróbuję ze zwykłym. Właśnie je doprowadzam do jakiejś normalnej temp. (bo było w lodówce). Siusiu rano nie było
Kupy wylatujące z tyłka ustały, czy mam się cieszyć z tego powodu? Sama nie wiem. Zeby znów nie zrobiło się ciasno w jelitach
Chyba już nie śmierdzi, za to ja - mimo kilkukrotnego mycia rąk, śmierdzę kocim żarciem. Rewelacja
