Zakocona pisze:U mojej kotki jest lepiej. Ustały po antydepresancie ataki falujacej skóry. Kotka wychodzi codziennie na spacery po ogrodzie. Widzę, że jest zadowolona, odstresowana. Jednak nie zauważyłam, żeby łysinki zarastały. Nadal są. Zastanawiam się nad badaniem moczu. Kiedys długo chorowała na zapalenie pecherza. Dopiero homeopatia pomogła.Może pójdę w tym kierunku?
Hmmm... Nie żebym była jakimś ekspertem w tej sprawie, ale jeśli kotka nie drapie się, nie wylizuje nałogowo i ogólnie nie zdradza żadnych objawów stresu to ja zrobiłabym tylko podstawowe badanie - mocz (najlepiej w labie bo test paskowy to sobie można do d..y wsadzić - wiem z własnego doświadczenia). Jeśli w moczu wyjdzie coś niepokojącego to oczywiście dalsze badania. Zastanawiałabym się też nad łysieniem hormonalnym. Ostatnio poznałam w poczekalni u weta kotkę z rozległymi łysinkami - badanie hormonalne krwi pomogło trafnie zdiagnozować chorobę.