Dwa kochane kotki - Tofik szczęśliwy w DS, Ignaś['] za TM :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Śro lut 11, 2009 18:47

Witam... jestem 'mamą' Ignasia... razem z Dużym (blaze83) opiekujemy się Nim..
Poruszyło mnie niezmiernie to, że tyle osób chce pomóc, tak zupełnie bezinteresownie, tylu cudownych ludzi! Wszyscy trzymacie kciuki za naszego Malca, za co wielkie dzięki... Ignaś ma najlepsza medyczną opiekę pod Słońcem. Wsparcie z każdej strony. Dzielnie walczy choć wygląda bardzo źle.. Dziś cały dzień jest pod okiem specjalistów...
Jest z Nim naprawdę kiepsko, kolejny dzień WALCZY o życie... dzisiaj miał napad, rzucał się, trząsł, jego oczy zrobiły się olbrzymie, sama źrenica, całe mętne... to podobno przez wirusa.. Podano mu relanium...
Teraz jeszcze bardziej niż do tej pory potrzebujemy Waszego wsparcia.... Jesteśmy już niestety przygotowani na najgorsze... ale cały czas wierzymy w Ignasia... nasze Maleństwo ma wolę walki... Jego serduszko jest silne, oby to wytrzymało....
;(

guinessi

 
Posty: 3
Od: Pon lut 09, 2009 22:57
Lokalizacja: Łódź / Pabianice

Post » Śro lut 11, 2009 18:54

Guinessi, bardzo mi przykro, że mały tak cierpi :( to straszna choroba, wiem z doświadczenia niestety... ma najlepszą opiekę i wciąż szansę na normalne życie, gdyby tak nie było, CoolCaty powiedziałaby Wam o tym.

Jutro Goska_bs z Leośką i ja z Georgiem stawiamy się na wezwanie Ani, żeby tylko Ignasiowi ta krew pomogła, to ja już z Georga utoczę, ile trzeba :ok: :ok: :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2009 20:11

Stawi sie tez na 99,9% jeden z moich adoptusiow ozdrowiencow po pp.
Jak bedzie trzeba dowioze oprocz Leo Serwisa (najwyzej sie histeryka zwiaze).
Ignasiu walcz :!: :ok: :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2009 20:33

Nie wiem czy dobrze robie, ale postanowiłem, że dzisiejszą noc Ignaś spędzi w lecznicy. Boję się, że te ciągłe podróże pomiędzy moim domem i lecznicą mogą go dodatkowo osłabiać, a wygląda tak, jakby nawet delikatny katar mógł go zabić. Strasznie mi źle, gdy zostawiam go tam samego. Wewnętrzny głos mówi mi, że jestem słaby i że powiniennem go zabrać i mieć go na oku całą noc i że zostawiam go ze strachu. Mam straszne wyrzuty sumienia. Sam nie wiem, czy dobrze robie. A jeśli dla niego lepiej by było spać u mnie w domu? Jeśli całą swoją energię czerpie teraz z moich ciepłych słów? Boże, zrobiłbym wszystko żeby mu pomóć!

blaze83

 
Posty: 6
Od: Pon lut 09, 2009 22:23

Post » Śro lut 11, 2009 20:45

Blaze83, rozumiem dylematy :( cokolwiek byś zrobił, będziesz czuł, że zrobiłeś źle...
prawdą jest, że najmniejsza infekcja to dla Ignasia w tej chwili wyrok śmierci...

wierzmy, że Ignaś jest silny, że da radę :ok: Na pewno ma najlepszą opiekę lekarską, podane wszystkie najlepsze leki. A jutro napompujemy jeszcze w niego świeżej, zdrowej krwi. Trzymaj się, maleńki, myślimy o Tobie
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2009 20:45

blaze83 pisze:Nie wiem czy dobrze robie, ale postanowiłem, że dzisiejszą noc Ignaś spędzi w lecznicy. Boję się, że te ciągłe podróże pomiędzy moim domem i lecznicą mogą go dodatkowo osłabiać, a wygląda tak, jakby nawet delikatny katar mógł go zabić. Strasznie mi źle, gdy zostawiam go tam samego. Wewnętrzny głos mówi mi, że jestem słaby i że powiniennem go zabrać i mieć go na oku całą noc i że zostawiam go ze strachu. Mam straszne wyrzuty sumienia. Sam nie wiem, czy dobrze robie. A jeśli dla niego lepiej by było spać u mnie w domu? Jeśli całą swoją energię czerpie teraz z moich ciepłych słów? Boże, zrobiłbym wszystko żeby mu pomóć!


Nie wiem co jest lepsze. Ignaś jest Waszym kotkiem i do Was należy decyzja. Wiem jak ciężko jest patrzeć na cierpienie ukochanego kotka, człowiekowi brakuje siły i ma coraz mniej wiary.... :cry: Ja tak trwałam 3 tygodnie, były chwile lepsze i wręcz tragiczne. Budziłam się w nocy co chwile i sprawdzałam czy jeszcze oddycha :cry: Suzi przeżyła i teraz czuje się dobrze. Warto było przy niej trwać i nie poddać się za wcześnie.
Nie byłam nigdy u Ani w lecznicy, nie wiem jak tam jest - napewno dobrze, ale czy tam nie ma właśniewiększej szansy że coś złapie (to lecznica, różne zwierzątka tak się leczą)? niż w domu? nie wiem. Wiem jak jest wam ciężko... Jestem z Wami i bardzo się modlę za Ignasia. Nic na odległość nie mogę zrobić, ani go przytulić ani nawet go zobaczyć...
Czuję się totalnie bezsilna i jest i bardzo z tym źle :cry:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 11, 2009 21:45

Ignas nie został oczywiście w lecznicy sam na noc. Jest u mnie w domu. Ma kolejną kroplóweczkę, ale jest praktycznie nieprzytomny. Nalegałam, zeby Błazej zostawił go poza domem. Mały miał dziś objawy nerwowe i naprawdę Błażej nie poradziłby sobie z tym w żaden sposób bez leków, pomocy i bez większych nerwów.
Serduszko małego bije równo i dośc mocno, oddechy są równe, temperaturę utrzymujemy ogrzewając go. Tylko tyle możemy w tej chwili.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2009 22:00

Ignasiu jesteś pod najlepsza opieką. Nie poddawaj sie koteczku.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2009 22:09

Aniu mozemy jutro przyjechać z Blakiem tylko nie mamy transportu, ale jak będzie potrzeba to coś się zorganizuje. Może przywiezie nas Marcin ( miałaś go okazję dziś poznać)
Czy Blake może oddać krew biorąc leki ? Nie wiem co mu zapodałaś, chyba coś na s?
I po drugie, nie wiem czy pamietasz jak wrzeszczał przy pobieraniu krwi do badania. Ale może można go jakoś uspokoić?
CZekamy na Twoją decyzję. Jesteśmy do dyspozycji. To znaczy Czarna doopka jest
W końcu Ignaś miał na początku trafić do nas na tymczas. Czujemy się z nim związani emocjonalnie.
Musi się mu udać

panna rozyczka

 
Posty: 156
Od: Wto paź 28, 2008 10:37
Lokalizacja:

Post » Śro lut 11, 2009 22:18

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
walcz malutki

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2009 22:22

CoolCaty... jesteś Aniołem. nawet nie wiem jak dziękować. brak mi słów.
Nadzieja umiera ostatnia

guinessi

 
Posty: 3
Od: Pon lut 09, 2009 22:57
Lokalizacja: Łódź / Pabianice

Post » Śro lut 11, 2009 22:37

Panno rózyczko moja kochana. Dziękuję za chęci poturbowania Blakusia, ale już mamy całą kolejkę chętnych masochistów. Narazie więc moja ukochana czarna pupulka ma wolne :)

Ignaś spokojnie leży pod kroplówką. Zrobił normalną kupkę.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 11, 2009 22:42

CoolCaty pisze:Ignas nie został oczywiście w lecznicy sam na noc. Jest u mnie w domu. Ma kolejną kroplóweczkę, ale jest praktycznie nieprzytomny. Nalegałam, zeby Błazej zostawił go poza domem. Mały miał dziś objawy nerwowe i naprawdę Błażej nie poradziłby sobie z tym w żaden sposób bez leków, pomocy i bez większych nerwów.
Serduszko małego bije równo i dośc mocno, oddechy są równe, temperaturę utrzymujemy ogrzewając go. Tylko tyle możemy w tej chwili.


Aniu dziękuję :!: Tak myślałam, że nie zostanie sam i czułam, że chodzi o nadzór nad małym gdyby szybko trzeba było działać. Wiem, że nie wszyscy mają silne nerwy i nie potrafią psychicznie przez to przejść - sama jestem tego przykładem (straciłam przytomność w pracy podczas choroby Suzi), czasem nie sposób myśleć o niczym innym...
Mimo wszystko, jeszcze mam nadzieję, choć nie potrafię opanować łez :cry:
Moja Suzi dzień przed transfuzją też mi leciała przez ręce, nie było z nią kontaktu, myślałam, że to jej ostatnie chwile życia - a jednak wyzdrowiała. Mam ogromną nadzieję, że tak będzie z Ignasiem. Nie zasłużył sobie na inny los :cry: :cry: :cry:

Ignaś, trzymaj się słoneczko, tyle ludzi ciepło myśli i czeka na cud :!: :cry:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 11, 2009 23:10

Aniu, mam nadzieję, że noc będziecie mieli spokojną.
Oby Ignaś słodko spał, jego organizm dzielnie walczył i zbierał siły.
Trzymajcie się. Miłej nocy. Oby jutrzejszy dzień przyniósł cud ... :roll: :cry:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 12, 2009 7:53

Boję się zaglądać :cry:
Ale mam jednak nadzieję...
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 2 gości