» Śro lut 11, 2009 0:32
Ja już napisałam na gg co myślę na temat "winy".
Cały czas mam nadzieję, że Draculowi się podniesie komfort życia.
On nie chce jeśc mokrych karm, więc cięzko by było go tym karmic, Tinko.
Insulina sprowadzona z Anglii to kosmos. To nie książka, ciuch czy nawet tabletki, skąd pewnośc co do warunków przechowywania? A koszty?
Tomografia wg mnie nie ma sensu, bo jak dac narkoze takiemu kotu.
Ja bym po prostu czekała, co przyniesie dzień nastepny. Najpierw załatwic biegunke, potem czary mary z insulinami, dawkami itp.
Poza tym czasem mam wrażenie, (I Kasiu wiesz, że to nie o Draculu indywidualnie) że chcemy walczyc z tym, co nieuniknione, że nie potrafimy sie pogodzi starościa, chorobami wieku starczego, z tym, że nie zawsze wszystko się zregeneruje. Kasiu, obserwuj Dracula, czy jest mu dobrze, to chyba najważniejsze w świecie, w którym wszystko próbujemy zracjonalizowac nowinkami medycznymi, wynalazkami, uspokoic swój strach coraz wymyslniejszymi terapiami. Zycia sie nie da odmierzyc co do joty, ani kociego, ani ludzkiego.
Sorry za offtopic
