ona na pewno nie jest dzika

ale jak ją Krzysiek z p. Asią przekładali z szafy na boks, za pomocą chwytaka niestety

to pociekł z niej czerwony mocz. Kot się wił na chwytaku (jakby Krzyś puścił to dupa już) a p. Asia leciała po weta, przybiegła Iwona, oczywiście kotka dostała leki, ale ja za wrażliwa jestem, nie mogłam patrzeć i słuchać tego wrzasku

więc nie wiem, co zostało zaaplikowane... Na boksie kota odżyła ewidentnie, pozwala obok siebie usiąść, nawet chciała zwiać, jak otworzyłam drzwi, trzeba było ją zagadywać z drugiej strony siatki, żebym mogła wejść. Nie wiem, pewnie boli ją pęcherz albo coś, bo skąd ta krew w moczu? no i ja się nie znam, ale to futro wygląda na skołtunione, może ją ciągnie, może ktoś ją próbował na siłę wyczesać i dlatego tak reaguje na próbę zbliżenia się ?...?
Ruach na Puchatkowie mówi, że wygląda jak syberyjka...
Zapomniałam napisać, Amigo jest chory

w sobotę jakiś taki nieswój był, łapię za uszy a tam "na czuja" - gorączka. Krzysiek go zawlókł do gabinetu, ponad 40 stopni. Dostał Synulox... ale wiecie, co to oznacza? grzyb pewnie zaraz wróci ze wzmożoną siłą
EDIT: literówki