Jakos nie moglam sie zebrac, wybacz Mila (dlaczego ten weekend tak szybko mija) a i footra cos podejrzanie grzeczne sie zrobily, przeczuwam jakis spisek
Zauwazylam tez bardzo intensywna obserwacje przez futro nieglaskane futra ktore jest akurat glaskane, poprostu jakby skanowalo oczami caly proces tego co robie z drugim, szczegolnie Bazyli od razu sie budzi i obserwuje bardzo skupiony, a najmocniej Milke na moich kolanach. Ma wtedy w oczach takie wielkie znaki zapytania, ojej a co ty robisz, co to jest?
Wracajac do dnia dzisiejszego, jak jestem wypoczeta i mam czas to wydaje mi sie ze mam dwa aniolki, bo to sie rozklada i nie ma takiego gwaltownego ataku na mnie ze skumulowana przez calodzienne spanie energia.
Chociaz te aniolki maja rozki Mila nauczyla sie od Bazylego obrazania.
Ponizej zolzowata minka w pelnym rozkwicie, oczywiscie chodzilo o wymuszenie kolejnego sniadanka, ale figa z makiem, kuchnia serwuje tylko raz i zadne spiewy i ocieranka nie pomoga jeden grubas na pokladzie zupelnie wystarczy

i nie pomoze tez zadne udawanie glodzonego anemika

Kryzys jest i to globalny!!!
O co tu chodzilo nie wiem, poprostu wachala podloge w takiej pozycji

moze proby yogi by dorownac Bazylemu
A potem to juz szalenstwa sie rozkrecily w blyskawicznym tempie jakos ta nagla anemia Milce w tym nie przeszkodzila
Jezeli chodzi o drapak to spokojnie moglam kupic tylko budke na nozkach, te dwie czesci sa intensywnie eksploatowane (skonczyly sie negocjacje o kanape uffff)
strasznie mnie bawia te grubiutkie udka Milki, taki solidny tylny naped ma dziewczyna
I tak bylo caly dzien z malymi przerwami na polkniecie zawartosci michy (a podobno koty to stworzenia nocne), dopiero kolo 20 futra udaly sie na spoczynek zebrac sily przed pozno wieczorna glupawka
