Ja nie moge niestety karmika za oknem zalozyc jest zakaz w tym budynku z pewnych wzgledow zrozumialy bo ten wyzej karmi a ten nizej sprzata wiemy wszyscy co. Jak sie chce karmic trzeba sobie isc na spacer a i tak wtedy to wiewiorki wszystko zjedza.
Dzis dzien wazenia futer i co mi sie mniej podoba przy okazji mojego

bo musimy to robic na wadze lazienkowej, najpierw ja bez kotow a potem po kolei z kazdym z nich. Robie to przed sniadankiem bo sie wtedy placza pod nogami i dopasc latwiej, oj nie lubia byc brane na rece nie lubia wiec wszystko musi sie odbywac szybko a i jeszcze sa wkurzone bo pora sniadanka sie przeciaga.
Ciesze sie bo Milka trzyma wage wciaz jest 4,5 kg

Bazyli tez bez zmian, waga stoi jak zakleta

7,3 kg ale jest ruchliwy skacze, szaleje z Milka, ale i sam gania za pileczkami. Nie wyglada tez juz tak klockowato jak wczesniej choc jak gdzies czytalam u kota w idealnej formie powinno sie wyczuwac zeberka. U Bazylego wyczuwam ale tylko jak sie wyciagnie jak struna lezac na boku

Jak widac ponizej mamy wciaz troche tego co sie nie miesci na parapecie do zrzucenia wg weta 1 kg, ja mysle ze 500g wystarczy.
I jeszcze pazerna Milka, tyle bogactwa i wszystko moje
