meggi 2 pisze:Marysiu witam Cie na watku, nie denerwuj sie szkoda zdrowia.
Marta dlaczego nie przyznasz sie do tego ze tyle razy spotykalysmy sie w lecznicy z Lucysia na jesieni .
Kasiu , jak byla potrzeba w leczeniu Marty tymczasow to tez wystawiałam bazarek na jej koty , na inne tez - nie mysl sobie ze czekam tylko ja na datki.
Lucysia jest kotem 10-letnim nie wiecie co czeka wasze koty na starosc .
Kasiu jaka szkoda , ze teraz oferta pomocy płynie od Ciebie , jak wczesniej prosilam o pomoc w nakarmieniu i posprzataniu piwnicy dla bezdomniakow to tylko duza czytelnosc watku była a zadnej oferty pomocy.
Alareipan przyjezdzala aż z pl. Szembeka i Anielka ze Służewca .
Doradcow jest wielu gorzej z pomagajacymi dziwie sie, ze zabolalo to ze Anielka wystawila bazarek na Lucysie i dojazd taxi do lecznicy,
Szkoda , ze nikt w grudniu nie pomogl starszej od was o 30 lat mziel w dzwiganiu kota w kontenerku na Białobrzeska , jak juz Agalenora nie wozila swoim samochodem.
Przeczytalam cały watek zero propozycji - nie wiem gdzie Jana wyczytała tyle odrzucanych ofert pomocy z mojej strony.
meggi 2 nigdzie nie napisałam że mnie oburzają bazarki- dobrze że są. martwi mnie to że koty są chore.
oferuję swoją pomoc teraz, bo teraz mogę w TAKI sposób pomóc. jak już pisałam, zostałam bez pracy i na razie dysponuję wolnym czasem. w grudniu byłam nieosiągalna (praca, zatkany kot i tymczasy z zapaleniem płuc). moja propozycja nie tyczy się pomocy kotom piwnicznym. na to nie mogę sobie pozwolić, bo w domu mam niezaszczepione kociaki. każdy pomaga jak może i kiedy może.
Aniu. mogę zabrać na raz dwa koty- mam dwie ręce. mogę być u ciebie około południa bądź później (wcześniej nie dam rady, bo pies nie może zostać sam w domu). korzystam z komunikacji miejskiej.