To jest "nowofunland" z pseudohodowli. Jak go kupowaliśmy 6 lat temu, nie miałam jeszcze wielkiego pojęcia o pseudohodowlach i wydawało mi się to OK. Dopiero na forum dowiedziałam się, czym są pseudohodowle. Ten niufek miał prawdopodobnie matkę rasy nowofunland, a ojca to nie wiem. Podejrzewałam kiedyś, że to owczarek niemiecki. Jak tam byłam, to facet miał jednego reproduktora, z Rosji, zamkniętego w klatce, agresywnego.
Co do psychologa, to nie wchodzi w rachubę. W ogóle w/g mnie to jest uszkodzenie naczyń mózgowych spowodowane wieloletnią, źle leczoną cukrzycą i popijanie insuliny piwem
Nie powinnam o tym pisać w ogóle, bo wiem, że znajomi czytają też to forum, poniosły mnie emocje wczoraj.
Dziś jadę na uczelnie wieczorem i wracam w poniedziałek rano, albo niedzielę wieczorem. Dostępna będę pod telefonem.
Wczoraj jeszcze chciałam obciąć pazury Parysowi. Okazało się, że pazur mu wrasta w kciuk. On i Koka mają takie zawijane pazury. Jechaliśmy z Pandorą do weta, zaczipować ją i zaszczepić p/w wściekliźnie, zabraliśmy i Parysa. Wet odciął ten pazur, rana taka w paluszku była, zrobiłam przymoczki z Rivanolu i zabandażowałam łapkę, żeby się nie zabrudziło. Przed wyjazdem mu zdejmę.