witam-witam i o zdrowie wszystkich pytam
NOT ja starcilam mojego kotka Stefanka w sierpniu,tez z wielu wzgledow nie moglam go ze soba zabrac
nawet nie bylo dane mi sie przez to z nim pozegnac
kotke ktora mam obecnie przygarnelam tutaj po rozwazeniu wszystkich za i przeciw sumienie wygralo bo jak mozna przyzwyczaic a potem pozucic-do konca zycia bym sie z tym nie pogodzila
prawdopodobnie ktos ja pozucil taka jest moja wersja bo tak mi sie wydaje
kotka ma wiecej jak rok,jest bardzo zadbana nawet pkiel nie ma i bardzo szybkos ie do nas przyzwyczaila,wiedziala od razu do czego sluzy drapak i zabawki(z kuweta troche gorzej ale ten problem juz tez mamy za soba

)
wygolilysmy brzuszek u wetki ale nie bylo blizny tylko ze oni nacinaja tutaj koty z boku a tego juz nie chcialysmy robic bo i tak skutki byly oplakane,dlatego zalozylysmy ze poczekamy czy dostanie rujki zeby sie upewnic,wtedy umowimy sie na sterylke
kotka juz na dwor nie wychodzi bo nie zna nowego terenu a poza tym rozmnazac kotow nie bede stanowczo

takze zobaczymy co czas pokaze,ale tabletki by sie przydaly w razie wu
dzieki NOT sle pw