POMOCY!!!! już nigdy niedy nigdy więcej!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 05, 2009 7:23

i co, i co! jakies newsy?

uaaa... ktos rozpalil mi ognisko w gardle... nie dalo sie wytrzymac i wstalam juz o 5.30... pfff!

kontenerek nie jest zly -- jezeli kotka przyzwyczaila sie do niego i czuje sie tam bezpiecznie, to zamiana na cos innego moze nie byc dobrym pomyslem.

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Czw lut 05, 2009 7:53

Super, ciesze sie, ze wczoraj sie udalo...
mam nadzieje, ze dzisiaj bez zmian?

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Czw lut 05, 2009 10:48

:ok:
nesca

nescayork

 
Posty: 271
Od: Nie kwi 13, 2008 23:03
Lokalizacja: Polska

Post » Czw lut 05, 2009 11:49

Witajcie

W nocy o 4 obudził mnie przeraźliwy wrzask,
to musiało trwać dłuższy czas
potem zanim się zwlokłam też jeszcze parę minut potrało,
potem pijackim krokiem 15 m do klatki,
po jakichś kocich ogonach, więc włączyły się dodatkowe syreny

Zanim dopełzłam zrobiła się cisza.
Zaczęłam szukać w klatce - nic
wokół klatki - nic
pod meblami - nic.

Poszłam spać.


Niedawno nakarmiłam koty.
Kotusia wyszła z kontenerka do michy
i w środku zobaczyłam obydwa maluchy NADAL ŻYWE

Chyba mogę uznać, że panienka podjęła karmienie

W tej sytuacji pozostawiłabym przyszłość maluszków w jej łapkach
Nie ukrywam, że z dużą ulgą i wdzięcznością


Jednak potrzebuję porady kogoś znającego psychologię karmiącej kotki (Maria?)
Otóż jakiś czas po nakarmieniu jej
wpuściłam do klatki jej własnego kociaka.
Wyszedł po paru minutach.
I po kolejnych kilku znowu rozległ się wrzask.

Popędziłam i czarno-biały był poza kontenerem,
drąc pysio na cały regulator pełzał w kółko.
Gdy wyciągnęłam rękę po niego kocica machnęła pazurami,
więc szybciutko odłożyłam w to samo miejsce.
Ale uznałam, że to dobry moment na zważenie
waw, 120g

Posmarowałam śmietanką i włożyłam do kontenera,
kotka już nie machała na mnie, a nawet cofnęła się w głąb.
Za chwile zaczęła z niego tę śmietankę zlizywać.

Nie wiem, czy one same wychodzą, czy kotka wypycha/wynosi.
Jedno i drugie wydaje mi się w tej chwili równie niedorzeczne.

Dlaczego kotka nie reaguje na wrzeszczącego malucha,
skoro podjęła opiekę?


I jeszcze jedno. Pora na wymianę wyściółki w kontenerze.
Mogę to zrobić wymieniając np. kontener stary na nowy, juz przygotowany, z polarowym kocykiem
lub z użycie klatki pułapki (na chwilę przeprowadzić kotkę do pułapki)

Tylko czy nie zaszkodzę prawidłowemu rozwojowi sytuacji?
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Czw lut 05, 2009 11:59

Pogubiłam się. Ile jest jej kociaków i ile obcych? Jakie karmi? Swoje czy obce?

Nie zmieniaj niczego na razie w kontenerku. Nic im nie będzie.

Nie każda kotka leci jak do pożaru jak malec wypełza z gniazda, mając przy sobie resztę. Uważa, że już jest na tyle duży by sam przypełzł.
Kociak, nawet noworodek, potrafi wyleźć z gniazda samodzielnie. Wcale nie jest to niedorzeczne.
Jest i inna opcja - kociak był przyssany do cyca i matka wychodząc wyniosła go na tym cycu na zewnątrz. Potem kociak odpada do cyca na zewnątrz. Wiele razy widziałam to u swoich kocic. Siła zassania kociego noworodka jest niesamowicie mocna.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39162
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 05, 2009 12:21

Mario w tej chwili kotka ma dwa swoje 8 tygodniowe i dwa podrzutki.

Wydaje mi się, że kotka była w kontenerze, gdy mały znalazł się na zewnątrz,
więc z tego wynika, że sam wypełzł, ale nie chyba nie mógł trafić (?) z powrotem.


Teraz znowu słyszę wrzask, zaraz wracam
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Czw lut 05, 2009 12:33

Delfin, mam zapasową, "tymczasową" (dla tymczasów) przenoskę - ogromną. Moge pożyczyć dla matki z dziećmi. Zmieści się ona i gromada dzieci.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39162
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 05, 2009 13:10

Sytuacja opanowana :?

Muszę się sprężać, jadę z kociakiem na adopcję
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Czw lut 05, 2009 13:12

Dziewczyny, a czy nie lepiej byłoby w tej sytuacji te maluchy 8 tygodniowe odizolować od kotki? Ja wiem, że to dla nich pewnie byłoby przykre, ale kurczę, one już sobie dadzą radę, mogą jeść normalne jedzenie i nic im nie będzie... A tak to pewnie wypijają mleczko naszym kocim szczurkom... Organizm kotki na tym etapie rozwoju jej własnych dzieci pewnie wysyła sygnały, że czas ograniczyć karmienie, mleka może być coraz mniej, a takie 8 tygodniowe to duże kocięta i wypić pewnie mogą niemało... Tak że malcom może zabraknąć... Poza tym jak kotka umie liczyć, to się może orientuje, że 4 to coś nie halo... A tak to dwójkę miała i miałaby nadal, tylko nieco zmniejszoną ;)

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Czw lut 05, 2009 13:14

A i jeszcze jedno Delfinku. Jak szukałam wczoraj ogłoszeń na gronie o osobach oddających kocięta to było tam też sporo świeżych ogłoszeń w typie: przygarnę małego kotka. Więc jakbyś dla tej dwójki 8 tygodniowych malców szukała domu, to mogę podesłać namiary.

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Czw lut 05, 2009 14:01

czy któryś z maluszków 8-tygodniowych jest (lub wkrótce będzie) do adopcji?
Potrzebuję malutkiego kotka "na pokoje" - pewnie z opcją wychodzenia, ale to wieś pod Warszawą więc bezpiecznie.

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 05, 2009 14:08

DELFINKU dobrze by bylo gdybys pozyczyla od Marii D ta klatke, i mimo wszystko dokarmiaj maluchy mlekiem! Jej kociaki maja juz po osiem tygodni,po pierwsze mleka tej kotki moze nie byc wystarczajaca(niewiemy czy wogole jest czekasz na weta) a po drugie,nawet jesli cos tam jeszcze jest to sklad tego mleka jest zmieniony bo zmienia sie wraz z uplywem czasu,te malenstwa potrzebuja mleka odpowiedniego dla swego wieku,jednak wsparcie typu mleko z butelki bedzie duzo pomocne
Obrazek ObrazekObrazek

sarra

 
Posty: 1896
Od: Czw paź 09, 2008 1:40
Lokalizacja: UK

Post » Czw lut 05, 2009 15:54

Jej kociaki mają już 8 tygodni? To zabrać je od niej. Nie mieszać towarzystwa. Zostawić tylko maluchy, jeśli się nimi zajmuje.

Maleńtasy powinny dostać siarę - ale ta produkowana jest tylko przez kilka pierwszych dni po urodzeniu, potem zamienia się w mleko.
Siara daje odporność przeciw chorobom.
Trzeba uprzedzić weta że maluchy nie dostały siary, może konieczne będzie podjęcie jakiś działań dla wspomożenia ich układu odpornościowego.
Nie wiem, nie musiałam nigdy tego robić.

Mleko musi jakieś być, inaczej maluchów już by nie było na świecie. 24 h bez jedzenia i...
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39162
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 05, 2009 16:23

Czekamy na wieści :roll:

dominikams

 
Posty: 181
Od: Sob lip 12, 2008 12:21
Lokalizacja: Marki k/W-wy

Post » Czw lut 05, 2009 17:44

Jesteście kochane :1luvu:

Wszystko dokładnie przeczytałam

I tak. 8-tygodniowe mają już domek, u Necrarii, tylko czekamy na szczepienie. Teoretycznie jutro.
To ten wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=87 ... &start=240 od str. 17-19
Więc teraz to nie szukamy domku dla kociąt, ale za parę tygodni...8)
I myślę, że nie będzie problemów, ponieważ styczeń/luty to nie wysyp.

Te maluchy sa już całkiem samodzielne, tzn. same jedzą, śpią poza klatką matki w swojej własnej itd.
Ale matka je czasami przyzywa i one chcą do niej wchodzić.
Wiadomo, spanie przy cycu przewyższa z założenia spanie tylko z rodzeństwem w jakimś koszyku.
Od dwóch tygodni stopniowo te dzieciaki odsadzałam od matki, aby one jeszcze piły, a matko mleko traciła powoli, bez szoku.

Mądrze mówicie dobre kobiety. W tej sytuacji powinnam je całkowicie już odizolować, tak aby ich nie widziała, nie słyszała i nie czuła.

Jeszcze dziś, gdy tylko wrócimy z koterii, urządzę przedszkole w naszej sypialni.
A mamuśka dostanie największą z klatek :lol:


Kolejna sprawa - siara. No, tej to nie mamy.
Ale może później podawać kociętom scanomune? Czas na konsultacje z wetami jeszcze mam. Zresztą pierwsze takie pytanie zadam już jutro.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 39 gości