Mario w super-domu :)) foty s 19

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 03, 2009 22:20

Halo, to ja, Mario :lol: Korzystając z nieuwagi dużej, korzystam z laptopa :wink: Grzecznie łykam tabletki, jem jedzonko z apetytem, daję sobie wpuszczać krople do oczu i czuję się coraz lepiej. Duża kupiła mi szczotkę do czesania. O rajuśku!!!! Uwielbiam tę szczotkę i sesje czesankowe... Jestem wtedy wniebowzięty... Fajny mam dom, wiecie?
Obrazek

Pinkot

 
Posty: 40
Od: Pon gru 08, 2008 19:25
Lokalizacja: Jabłonna

Post » Nie sty 04, 2009 1:27

:D Jasne, że wiemy. Wiedzieliśmy tp już wtedy, kiedy siedziałeś przestraszony w koszyku. :wink:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon sty 12, 2009 19:13

Załamałam się :cry:

Mario dziś jest po kolejnej stresującej wizycie u weterynarza. Zawieźliśmy go, bo coś mu się działo z uchem. Tak się drapał, że zrobił sobie krwiaki w środku, a za uchem wypadła mu sierść i został placek gołej skóry. Myśleliśmy, ze się uderzył, ale sprawdzić trzeba było.

Wetka zajrzała do uszu i złapała się za glowę. Z zewnątrz wyglądały na czyste, ale głeboko zalegały tony woskowiny :( Trzeba je byłu usuwać pod narkozą. Wetka zdecydowała się na to równiez dlatego, ze jej zdaniem taka produkcja woskowiny nie jest normalna i trzeba będzie poszukać przyczyny. Godzinny zabieg, Mario zaczął się budzić,a uszy jeszcze do poprawki ...

I tu pojawia się dramat. W prawym uchu, głęboko, kotek ma guz, który wygląda bardzo nowotworowo. Została zrobiona biopsja i czekamy na wyniki. Oprócz tego pobrana krew, wymaz z pysia, milion innych testów. Zapowiedziane testy alergiczne :( :( :(

Jesteśmy załamani... Tż.został dziś w domu z kitkiem, aby nie zrobił sobie krzywdy wybudzając się z narkozy. Zawiezie go jeszcze wieczorem na zastrzyk sterydowy.

Nie wiem co robić... Ogromny smutek w naszym domu
Obrazek

Pinkot

 
Posty: 40
Od: Pon gru 08, 2008 19:25
Lokalizacja: Jabłonna

Post » Pon sty 12, 2009 21:57

:( Woskowina była czyszczona krótko przed wyjazdem Mario do Was więc rzeczywiście coś jest nie tak. Strasznie mnie zmartwiła wiadomość o nowych problemach kiciusia, bardzo Wam współczuję. Jeśli w uchu jest polip, trzeba będzie go usunąć operacyjnie. Takie polipy w uszku Perełki i Pana Kota usuwała dr Karewicz na Białobrzeskiej. To wspaniały człowiek i doskonały chirurg.
Ślę w Waszą stronę całą masę ciepłych myśli i trzymam kciuki za zdrowie Mario :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon sty 12, 2009 22:37

Milion kciuków dla Maria :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon sty 26, 2009 17:03

:roll: Co u kiciusia? Udało się zwalczyć polipa? Cały czas o Was myślę.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro sty 28, 2009 11:30

Mario... jak się czujesz kiciusiu???
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 30, 2009 6:48

Po dłuższej przerwie zaglądam. Przepraszam za nieobecność, ale przygniotła mnie rzeczywistość :? Iście ludzka na szczęście (?)
Mario czuje się lepiej. Łyka sterydy, po których jest na razie ok. Nawet polip w uszku się wchłonął i zniknęła woskowina, dzięki czemu nie trzeba było "doczyszczać" uszu.
Moja radość jest jednak umiarkowana. Widziałam już kilka jego cudownych acz krótkotrwałych ozdrowień.
Kitek to chodząca kupka nieszczęścia i szczerze mówiąc z obawą czekam na pierwszy tydzień po odstawieniu sterydów.
Jeśli nie zachoruje ponownie, to przysięgam, że tak głośno krzyknę "hurrrra" że usłyszą mnie wszyscy na tym forum :wink:
Ani przez chwilę nie pożałowaliśmy, że zabraliśmy go do siebie. Daje nam tyle szczęścia, ze nie zamienilibyśmy go na najzdrowszego kotka na świecie :wink:
Obrazek

Pinkot

 
Posty: 40
Od: Pon gru 08, 2008 19:25
Lokalizacja: Jabłonna

Post » Pt sty 30, 2009 9:24

Bo takie własnie kotusie jak Mario najbardziej potrzebują swoich domków. Tylko tak mają szansę na przeżycie. Tylko tak mają szansę na życie pełne radości i życie którego jakość jest taka, na jaką chory kiciuś najbardziej zasługuje.

Może podpytajcie, czy nie przydałoby się wspomagać kiciusia interferonem? Może po zakończeniu tego leczenia dla podniesienia ogólnej odporności? Sterydy tą odporność obniżają z tego co pamiętam, więc pewnie teraz nie będzie wskazany, ale wiem, że nasza wetka w przypadku słabszej odporności i częstego chorowania poleca interferonik. 30zł kosztuje taki pojemniczek soli fizjologicznej i strzykawka z zamrożonym interferonem na Białobrzeskiej.

Trzymajcie się dzielnie!
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 04, 2009 5:04

Wczoraj udało się w końcu zaszczepić kitka, a dodatkowo przemycić mu do pysia tabletkę na odrobaczanie. Zawzięłam się i postanowiłam go wyprowadzić na prostą :wink: Książeczka zdrowia założona, sterydy powoli odstawiamy i czekamy co będzie.
W związku z ekstrakcją ósemek :cry: będę całe 2 tygodnie w domu na urlopie, więc z kotka oka nie spuszczę. Biedny inwigilowany Mario hi hi :lol:

Interferon zakupiony i będzie podawany. Wet powiedział, ze sterydy działają w ten sam sposób, bo też podnoszą odporność organizmu i radził odczekać chwilkę przed kuracją, aby sprawdzić czy będzie ewentualne pogorszenie stanu. Jeśli nie będzie, to uzależniające sterydy pójdą w kąt, a Mario będzie pasiony interferonem, bo w jego przypadku lepiej chuchać na zimne :roll:
Obrazek

Pinkot

 
Posty: 40
Od: Pon gru 08, 2008 19:25
Lokalizacja: Jabłonna

Post » Śro lut 04, 2009 15:56

:D Życzę zdrowia Wam obojgu. Wielkie dzięki za wieści bo chyba nie ja jedna sie martwiłam o kiciusia :D
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw mar 12, 2009 17:22

Chyba po miesiącu...dość ostrożnie, ale radośnie mogę stwierdzić, że kitek jest zdrowy. Odstawiamy powoli steryd - dostaje dawkę już nie co 2, ale 3 dni, aby odstawienie nie było szokiem dla organizmu i obserwujemy malucha :P
Mario (chociaż my nazywamy go Koniu) zaokrąglił się nieco - waży 4 kilo i jest kawałem pięknego kocurka o lśniącej sierści.

Chęć do zabawy mu nie znika, pokochał swój drapak (chociaż dużo czasu minęło, zanim załapał do czego służy i trzeba było mojej chęci sprzedania/oddania go potrzebującym, aby powiedział "to moje") i gania po mieszkaniu włochate myszki :D

Straszny z niego słodziak
A my się cieszymy
Pozdrowienia
Obrazek

Pinkot

 
Posty: 40
Od: Pon gru 08, 2008 19:25
Lokalizacja: Jabłonna

Post » Pt mar 13, 2009 18:55

:ok: Bardzo się cieszę, że jest lepiej i życzę żeby wszystkie troski i choróbska poszły sobie precz.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon mar 30, 2009 19:41

Modjesko, jeśli jeszcze śledzisz nasz wątek, może coś podpowiesz :)
Odnosimy wrażenie, ze często Mario vel Konik się nudzi... Szaleje wtedy niesamowicie, o ile ma ochotę bawić się sam, albo próbuje nas zaangażować w zabawę.

Pojawił się nieśmiały pomysł przygarnięcia towarzysza bądź towarzyszki dla naszego zbója, ale nie wiemy czy to dobry pomysł. Dużo mamy obiekcji, ale też duże chęci...

Abyśmy mogli rozważyć to "na poważnie" potrzebujemy rady i informacji, czy Mario może mieszkać z innym kotkiem, czy raczej potrzebuje domu na wyłączność. Powiem szczerze, że jest u nas bardzo szczęśliwy i po fabrycznie smutnym pysiu nie pozostał nawet ślad. Ale nie chcemy go uszczęśliwiać na siłę i bez potrzeby stresować... Stres mógłby spowodować nawrót choroby, której pozbywaliśmy się długo i z trudem.

Jak sądzisz? To dobry pomysł, dobry acz niewykonalny czy raczej kiepski?
Rado - przybywaj

:D
Obrazek

Pinkot

 
Posty: 40
Od: Pon gru 08, 2008 19:25
Lokalizacja: Jabłonna

Post » Wto mar 31, 2009 17:42

To może nie być zły pomysł choć Mario na poważnie zaprzyjaźnił się u mnie tylko z jednym kotem. Niestety tego kota już nie ma. Początkowo Mario bardzo źle reagował na kocie towarzystwo ale głównie dlatego, że Mama Pusia go pędziła "w obronie" swoich córek. Potem było już dożo lepiej.
Przejrzę w wolnej chwili wątek Mario i postaram się przypomnieć sobie z kim kiciuś miał dobry kontakt.
Bardzo cieszę się, że kocurek ma sie dobrze. :D
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], HerbertPrade, puszatek i 120 gości