Witam. Dopiero dzisiaj udało mi się odszukać temat o moich chłopakach

Zarówno u Speeda jak i u Simona katar przeszedł i praktycznie nie ma już po nim śladu. Szaleją tak, że nie sposób nadążyć za nimi wzrokiem... Wszędzie ich pełno... Mimo tych swoich wariactw są cudowni. W piątek miałam trochę spokoju bo odsypiali narkozę po kastracji

ale nie trwało to długo... Już po około 3 godzinach Speed zaczął szaleć na nowo... Simonowi dojście do siebie zabrało trochę więcej czasu ale kiedy już odespał zaczął szaleć z bratem:) Pozdrawiam i dziękuję Jerzykowce za pomoc w podjęciu ostatecznej decyzji...