Potrzebna... przepraszam koty,IDZIEMY NA WOJNĘ

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 26, 2009 21:28

Bungo pisze:To wytnij coś komputerowi :twisted: jak taki wredny

Na przyklad dysk twardy? :lol:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 26, 2009 21:36

Niezły kawał bezdomnego kota.

Jak widać, mimo drobnych niedogodności, Twój taras jednak mu odpowiada.

Antybiotyk też dostał?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 26, 2009 21:37

antybiotyk będzie od jutra-pani doktor mi przyniesie z domu.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 03, 2009 10:54

Dostałam dziś rano telefon od pani dokarmiającej koty pana Józefa na tarasie, że wczoraj, jak jej mąż wysypywał karmę, to coś się rzuciło od wewnątrz do okna. Poprosiła mnie bym sprawdziła, bo mąż słabo widzi. pobiegłam i zobaczyłam wewnątrz czarno-białą koteczkę pana Józefa w mieszkaniu. mam już klatkę-łapkę. za 20 minut przyjedzie policja i mnie wpuści.
Kot był w domu sam30 dni :(
Jeżeli ktoś może, to prosze niech dołoży się do leczenia tego kota-ja za wizytę zapłacę z debetu, ale to nie rozwiązuje do końca sprawy :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 03, 2009 11:39

Boże 30 dni, aż boje sie pomyśleć w jakim ona może być stanie, co ona tam biedaczka jadła :(
Że też nikt z sąsiadów nie słyszał, na pewno płakała :evil:

Tosza daj namiary, pomogę
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto lut 03, 2009 11:54

Zastawiłam w mieszkaniu klatkę łapkę. Nie mam pojęcia, w jaki sposób kotka przeżyła, ale przeżyła, nawet uciekała całkiem sprawnie panom policjantom, którzy wyobrażali sobie, że jak ją zajdą z dwóch stron, to ją złapią.
W mieszkaniu nie znalazłam kropli wody, nie wiem, czy była jakieś jedzenie.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 03, 2009 12:31

Gosiu, podeslij numer konta.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 03, 2009 12:49

Kot się nie złapał-albo nie jest głodny (jak to możliwe?) albo tak się przeraził zabawą w berka z panami policjantami, że boi się wyjść. Miałam dziś pracować w tzw terenie-przełożyłam na jutro i co chwilę chodze sprawdzać. Klatkę widzę przez drzwi balkonowe, jak kot się złapie, mam zadzwonić po panów policjantów.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 03, 2009 13:04

Tosza, ale masz przeżycia. :roll: Gratuluję Ci wytrwałości.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto lut 03, 2009 17:29

ZŁAPAŁ SIĘ!!!!Teraz pan oficer dyżurny próbuje zlokalizować klucze :evil: , bo posterunkowy, który był rano, skończył służbę i je zdał

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 03, 2009 17:33

To pewnie najgorsze juz za wami.
No nie, jeszcze klucze. Ale moze sie znajda.
I powodzenia dla Was obu.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lut 03, 2009 18:16

Czekam na wieści i nr konta

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 03, 2009 20:58

Nadal bez wieści. Godzinę temu jeszcze nie było policji.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 03, 2009 22:57

A wydawalo sie, ze tylko trzeba, zeby kot sie zlapal.
Niech to czort:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lut 03, 2009 23:26

Kot jest u mnie w łazience. Gdybym nie miała takich informacji, jakie mam i nie była dziś w tym domu, nigdy bym nie uwierzyła,że ten kot był tak długo zamknięty. Inna sprawa, że nie wiem , jak wyglądał miesiąc temu-bo jeżeli tak jak LJ i Burcia, to jest go połowę mniej :( . Zakładam, że schudł i zrobię mu badanie krwi. I mam nadzieję, że na tym diagnostyka się skończy. Panom policjantom, którzy w sumie, analizując cały dzisiejszy dzień wykazali się kompetencją i chęcią pomocy ( problemy z dodzwonieniem się na komisariat to nie ich wina, a jeden pan posterunkowy pomagał mi nawet po służbie) musiałam podpisać oświadczenie,, że odbieram od nich kota i się nim zaopiekuję (LJ wystarczyło wypędzić za drzwi :( i nikt się nie martwił, kto sie nim zaopiekuje). Kotka chętnie je, pike, schowała się w kontenerku i przy głaskaniu mruczy. Nie wydaje się nbardzo zestresowana. Z moich dotychczasowych z nią kontaktów (bardzo płytkich-nie z mojej winy :) ),wnioskowałam, że to dzikadzicz. A teraz ide spać.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Niushonok i 220 gości