Jej zachowanie niczym nie różni się od zachowania zdrowego kota. Normalnie je (strasznie przy tym brudzi i nigdy nie zjada tego co wypadło jej z buzi! - robi to Renata

)- czasami dla wygody przesuwa pyszczkiem jedzenie z boków talerzyka na środek i tworzy w ten sposób "górę", którą potem zagarnia do paszczy

. Nie ma też problemu z suchą karmą. Tylko potem strasznie "trzeszczy" zębami

Dostaje codziennie ciasteczka czyszczące zęby, żeby nie zbierały jej się w buzi żadne paskudztwa.
Jeśli chodzi o toaletę, to dzięki Reni nie musimy się już martwić. Myje całą Skierkę, kilkanaście razy dziennie, łącznie z brzuchem i wygryzaniem paprochów spod pazurów

Skierka zwykle na początku przyjmuje zabiegi z radością, ale jak mycie przeciąga się w niekończoność, łapie Renatę zębami za gardło (brzmi drastycznie

) i albo zaczynają się bawić, albo przynajmniej Renia daje jej spokój -na chwilę...

Kotki bardzo się lubią. Spędzają ze sobą dużo czasu i przejmują wzajemnie swoje nawyki (na przykład robienie kupy pod stołem

- pomysł Skierki)
Kotka myje się też oczywiście sama. Z jakim skutkiem tego przez aktywność Renaty nie da się stwierdzić. Ale sam "gest" mycia się jest. I z całą pewnością umie maksymalnie wyciągnąć swój mini-języczek i dotknąć nim skóry- wiemy, bo już nas wielokrotnie polizała
Bawi się bardzo dużo i bardzo chętnie. Kopie i rozrywa tylnymi łapami wszystkie zabawki i udeptuje przed snem poduszki. Nie boi się nikogo i niczego. Naprawdę bardzo odważny kot
Jest jednak zdecydowanie bardziej ciapowata od Reni. Ma słabszy refleks, nie potrafi (nie udało nam się wyjaśnić dlaczego, może przez jakiś wcześniejszy uraz kręgosłupa) podnieść ogona w znak zapytania. Ale są to tak nie istotne sprawy, że nie przeszkadzają jej absolutnie w codziennym funkcjonowaniu.
A wracając do sterylizacji. Byłyśmy wczoraj i dzisiaj na zastrzykach (antybiotyk i przeciwbóle). Obie kotki jedzą już normalnie. Skierka szaleje i próbuje wskakiwać na wszystko, nie można jej spuszczać z oczu. Renia dalej obrażona, ale widać już koci usmiech pod wąsem. Nie mają temperatury. Ale u Skierki zrobiła się małą buła w okolicach ranki. Pani weterynarz poogladała ją dokładnie i powiedziała, że mamy się nie martwić, że jest to reakcja na szwy i że jeżeli nie ustąpi, to w piątek (w piątek pójdziemy pokazać się kontrolnie) kotka dostanie odpowiedni zastrzyk. Ale mam nadzieję, że zniknie. Skierka czuje się fantastycznie, je, pije, bawi się jakby całkiem nie pamiętała o operacji, szew wygląda ładnie, nie ślimaczy się, postanowiłam się więc jeszcze nie martwić
I to by było na tyle. Napiszę co dalej w piątek po południu.
Pozdrawiam
Kasia.