Mają dużego psa w typie husky. Pies jest bardzo silny: bardzo mnie lubi, jak się na mnie uwali to nie jestem w stanie wstać z kanapy!
Znajomi mają dwu letnią córeczkę, która od początku wychowuje się z psem.
Jest to wspaniały widok, pies jest wobec niej bardzo cierpliwy i opiekuńczy. A mała jest wychowywana tak, żeby nie zadawać psu nawet niechcący bólu, ani przykrości. Teoretycznie pies może zrobić więcej krzywdy niż kot - a wszystko jest ok. Pies też się kłaczy, liże małą - i dziecko jest zdrowe i szczęśliwe.
Jeśli będę mieć kiedyś dzieci, to nie mam żadnej wątpliwości, że będą się chowały z moimi kotami.
Ozan - na pewno dla Kacpra dźwięk płaczącego dziecka był nowy i straszny.
Myślę, że szybko się przyzwyczai, że ten dźwięk to część nowej rzeczywistości.
Mnie płacz małych dzieci bardzo irytuje - ale wiem, że inaczej będę patrzeć na sprawę, jak będę mieć własne

Moja mama miała kotkę, gdy ja się urodziłam - więc jestem żywym przykładem tego, że wychodzi to człowiekowi na dobre

Myślę, że w Waszym przypadku ważne jest też to, że dziecko jest adoptowane. Psycholodzy mówią, że maluchy odrzucone w pierwszych miesiącach życia bardzo wiele tracą. I że niewiele jest czasu na kompensację tych strat. Kto wie, może właśnie zwierzęta potrafią dać dziecku coś szczególnego? Taki dodatkowy, psychologiczny bonus?
Jeśli bardzo się niepokoisz możesz zamontować Feliwaya na kilka tygodni przed przybyciem dziecka do domu. Feliway to kocie feromony. Mówiąc krótko: to tak, jakby Tobie ktoś rozpylał serotoninę, "hormon szczęścia": koty czują się bezpieczniejsze, bardziej wyluzowane. To się przyda, kiedy w domu będzie dużo zamieszania i zmian.
Ps.: Ostatnio byłam u znajomych, plinowałam małej, bo niania zachorowała. Pies przewrócił mnie na kanapę i zaczął lizać - a mała się śmiała
