seja ja ostatnio kupiłam ten silikonowy , o którym piszesz,i starczył mi na 3 dni -3,8 l, na 2 koty. jak tylko granulki biało- błękitne zrobiły się żółte od razu wyrzucałam do śmietnika...bo moja myszka juz nie wejdzie do nawet lekko brudnego a potem się męczy bo wstrzymuje mocz i kupki wali do zlewu- taka jest z niej królewna. ja myślałam że to normalne, że tyle litrów się używa. no mój mąż wprawdzie ciągle sie pluje o te tony zużywanego pisku, a ja otwieram oczy ze zdziwienia czytając jak wy umiecie ten piasek zaoszczędzać

d tej pory sądziłam że 20- 30 litrów piachu w miesiącu to norma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! znowu postawiłyscie mnie w sytuacji- że jestem w szoku
wiadomości z dnia dzisiejszego:
zuzi trikolorki nie złapałam, bo moja są siąsidka, proszona od tygodnia o ścisły post dla kotów- oczywiście z samego rana zdąrzyła wyrzucić kawałki szynki na ogródek. kotka się objadła i miała mnie gdzieś, a to była jej kotka oczywiście, więc nawet jakby sie złapała, to by nie była na czczo.....także niech żyje sąsiedzka współpraca!!!!!!!!!
kinga z córeczką pomogły mi złapać pik-poka jednego z mamusią- czarnulką z wygryzioną doopką

ich tato- mąż tygrysek niestety nie był chętny na wejście do klatki. tak bym miała pełne małżeństwo. co to za wrzaski były i piski, rany!!!!!!!!!!! mały jak się darł!!!!!!!!
kinga zabrała dla gishy na oswojenie tego pik-poka
a ja zawiozłam taxówką do solaris mamuśkę a potem do naszego weta w rumii, doktor mega- sprtynie kotkę uśpił....i jest już ciachnięta. ona była najbardziej płodną kociczką u mnie na podwórku. zostawiłam ją do wtorku wieczór, kochany doktor zostawił ją u siebie za symboliczny datek

wypuszcze ją wieczorem we wtorek, i póki mam agi klatke- będę polować na nastepne i na pik-poki dla gishy.
mpacz78 ty jesteś święta matka kocia hehe i jakbym miała robić ranking najbardziej kocio- zapracowanych mam, to bym zastanawiała się grubo nad typowaniem- kto zwycięży w rankingu: agniesza m. czy mpacz78

dziewczyny nie wiem jak wy to wszystko robicie i godzicie to z życiem, pracą..........ja robię w porównaniu z wami- nic!!!!!! a i tak czuje sie często zmęczona tymi naszymi czworonogami.
soso łajka ma już zaklepaną stodołę na wsi, także zastanawiam się co zrobicie w kwestii p. elżbiety??????????????? kto się obecnie z nią kontaktuje???????????????????????????????????? jaki kot do niej ostatecznie idzie, czyli do jej mamy?

bo gwarantowałam jej ładną kotkę miziastą od nas- więc nie można pani zrobić w "jajko", a czas ucieka i babunia zapewne czeka na koteczkę z PKDT. CO POSTANOWIŁYŚCIE? mam na myśli- ciebie ela, marię i iwonę- camelot. dajcie znać! oki?