dorota_d pisze:pewnie już odebrana, zakrwawiona i ogłupiona...

trzymajcie się
Ło jezu!!!! Jestem!! Nie chciałam jej na chwile samej zostawić, czekałam aż TŻ [przyjedzie z pracy. Uff!
Byłam na wojska grubo przed 17. Pani wetka Agnieszka od razu dzwoniła do Oliwki, która wykonywała zabieg, ponieważ pani Oiwka w biegu nie zdążyła wszystkiego[powiedzieć.
Polcia była jak zwłoki jak przyjechałam.
Operacja trwała po nad 2,5 godziny, bardzo ciężko było zdrowe zęby wyrywać.

Pani Aga stwierdziła, że kot jest od moczu brudmy i ją umyjemy, Wzięła ją pod kran i potem suszareczką suszyłyśmy.
Masło maślane!
Oczywiście Polcia zaczęła reagować na suszarkę bo się jej boi.
Przyjechałyśmy do domu i Pola pod domem zaczęła w transporterze szaleć, bo już poznawała swój teren.
W mieszkaniu zaczęła łajzy.
Pierwsze co to do fontanny napiła się kilka razy i do tego wpadła kilka razy.
Ciupulka za nią chodzi i wącha w każdym miejscu.
Pola wskoczyła na kuwete

Zdjęłam budę z niej.
Łaziła wszędzie gdzie się dało. W końcu ją wziełam na ręce i 40 minut z ną chodziłam aż usnęła. W tej chwili śpi w otwartym transporterze pod kaloryferem a Pulka do góry na kaloryferze leży obserwując.
Jutro jedziemy do wetki na kontrole i zastrzyk. Pola dostanie antybiotyk.