ADOPCJE PUCHATKOWA II.. proszę o zamknięcie..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 28, 2009 12:43

Jasne że zadzwonię, nie ma problemu :)
ObrazekObrazek

zirrael

 
Posty: 2565
Od: Wto sty 17, 2006 11:06
Lokalizacja: Warszawa (Tarchomin)

Post » Śro sty 28, 2009 14:22

Jeszcze nad jednym się zastanawiałam. Kociś prawdopodobnie nie szczepiony, a u mnie odszedł miesiąc temu Marcyś. Ale... Calineczka, też maleństwo, odjechała do nowego domku dzień przed wyraźnymi objawami choroby u Marcysia. A ostatni tydzień małe były razem. Calineczka ma się świetnie, nawet dzisiaj jeszcze rozmawiałam z jej domkiem, na początku miała jedynie leciutki katarek. Gdyby to była jakaś najgorsza wirusówka, to Calineczka też by zachorowała, one spały przytulone do siebie.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 28, 2009 14:39

Anka pisze:Jeszcze nad jednym się zastanawiałam. Kociś prawdopodobnie nie szczepiony....


Anka, kot był normalnie na boksie, więc na 99,9% był szczepiony - u nas w schronie szczepią na wejściu, jesli tylko nie ma ewidentnych objawów jakiejś choroby... wiem, ze to głupio brzmi w sytuacji tego persa, ale cóż, schron to schron: jak z oczu nie leci i zwierzak przez ręce się nie leje - znaczy zdrowy jest i do zaszczepienia :( wszystko zresztą od razu zapisywane jest w karcie, a przy wydaniu w książeczce zdrowia, więc łatwo sprawdzić.
A w ogóle - jesteś WIELKA! :love:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 28, 2009 18:21

CoolCaty pisze:Amanda z łódzkiego schroniska - problem!

Amanda nie jest kotką. Jest kocurkiem z wyszytą cewką moczową. Wyszyta cewka zarosła się zupełnie, a kropelki moczu, które zostawiała w kuwecie przesączały się przez skórę krocza. Dodatkowym problemem jest to, że osoba, która wyszywała kocurkowi cewkę moczową, amputowała mu też prącie, zaszywając skórę. Operacja kota dziś trwała trzy godziny i nie potrafię powiedzieć czy da efekt. Całe krocze i tkanki pod nim to jedne, wielkie zrosty - ciężko było wyszyć na nowo cewkę. Założyłyśmy gruby cewnik do pęcherza, obszyłyśmy go tkankami. Liczymy na to, że obrośnie i wytworzy się nowa, szersza cewka moczowa, funkcjonująca sprawnie.
Dodatkowym problemem jest to, ze Amanda nie daje przy sobie nic zrobić. Wali łapami i pazurami. Mam nadzieję, ze to efekt cierpienia tego kocurka a nie "charakter". W środkowych paluszkach kot miał pazury tak długie i zagięte, że powrastały się w poduszki na około 4 mm, po usunięciu, trzeba było na poduszkach opracowywac rany, bo tak były głębokie.
Ciężko będzie tej kocinie teraz - z cewnikiem, kołnierzem na głowie, bólem i dyskomfortem.

Aniu, czy tymczas u Ciebie w tej sytuacji jest nadal aktualny? Kocinka musi miec płukany pęcherz moczowy przez cewnik, leżeć na suchych podkładach higienicznych. Musi mieć podawany antybiotyk i chodzić na kontrole do weterynarza, żeby zdecydował, kiedy usunąć cewnik. Zakładam, ze kocinka powinna go miec założony przez około 3 tygodnie i w tym czasie będzie wymagać zabiegów, mających na celu nie dopuszczenie do wejścia infekcji przez cewnik do pęcherza.



moja wetka w Warszawie weźmie niebieskiego na tymczas i zaopiekuje sie na tzw maxa ( w domu ma 3 persy, w tym jednego z miau )

rozmawiałam z aamms, rozmawiałam z Anką...

szukamy transportu do Warszawy

CoolCaty odezwij sie jak będziesz miała chwilkę, dam Ci namiary na p. Elę, zebyś mogla jej wszystko powiedzieć o stanie kota...

Anka, nie płacz, pls, kocham Cie i mam nadzieję, że kolejna kota juz trafi do Ciebie :oops: , tak sobie myśle, że byłoby cudnie gdyby to mogła byc Bella....
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro sty 28, 2009 18:32

To Amanada nie jedzie do Anki????

Hm coś Ania ma rękę chyba dobrą...
To może następnego jej zaproponujcie i znowu nie dojedzie... :lol:

W ten sposób wszystkie persy znajdą błyskawicznie domki... :lol:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro sty 28, 2009 18:52

kristinbb pisze:To Amanada nie jedzie do Anki????

Hm coś Ania ma rękę chyba dobrą...
To może następnego jej zaproponujcie i znowu nie dojedzie... :lol:

W ten sposób wszystkie persy znajdą błyskawicznie domki... :lol:


nic jeszcze nie wiadomo.........

wiadomo tylko tyle, ze moja wetka, p. Ela zaproponowała kocurkowi tymczas, z leczeniem i opieką i z całkowitym pokryciem wszelkich kosztów....

jeżeli szanowne kierownictwo puchatkowa, a zwlaszcza coolcaty wyraża zgodę, to niebieski ma super tymczas w Warszawie.......
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro sty 28, 2009 18:56

Rzeczywiście miałby kocurek super tymczas i to blisko Łodzi...
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro sty 28, 2009 19:02

Ruach pisze:jeżeli szanowne kierownictwo puchatkowa, a zwlaszcza coolcaty wyraża zgodę, to niebieski ma super tymczas w Warszawie.......


Tutaj wszystko zależy od CoolCaty i od tego co będzie najlepsze dla kota..

A szanowne kierownictwo puchatkowa nie ma w tej sprawie nic do gadania.. :D
Szanowne kierownictwo może tylko jedno - obiecać Ance jakiś megamiziasty i bezproblemowy puchaty tymczas.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro sty 28, 2009 19:36

Anka jest od trudnych tymczasów, to jej misja 8)
Proszę uprzejmie, oto lista (wprawdzie nie puchatkowa):
- Pesteczka ze schroniska, maleństwo, leczone ponad miesiąc, cudem wyciągnięte zza TM
- Tosia, młoda kotka z zaniedbanym, otwartym złamaniem łapki, u mnie przeszła operację i trudną rehabilitację
- Jerzyk, dosłownie cień kotka, krańcowo wycieńczony, w sumie leczony ok. pół roku
- Filomatka, wtórnie zdziczała w schronisku, chowała się początkowo przede mną np. do gazówki (właziła od tyłu), przy tym potwornie zakatarzona
- Magia, tak potwornie nieufna, że ostatecznie zdecydowałam, że u mnie zostanie, bo zbrodnią byłoby kazać jej na nowo zmieniać miejsce.
No, było poza tym kilka łatwiejszych. I było kilka śmierci :cry:

Więc teraz też do Anki trafi taki, który dramatycznie potrzebuje ratunku.
aamms, jak co, polecam się pamięci :wink:

A dla Amanda na pewno będzie dobre miejsce. Chociaż ja już go jakoś zdążyłam pokochać :oops:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 28, 2009 19:51

Anka pisze:Anka jest od trudnych tymczasów, to jej misja 8)
Proszę uprzejmie, oto lista (wprawdzie nie puchatkowa):
- Pesteczka ze schroniska, maleństwo, leczone ponad miesiąc, cudem wyciągnięte zza TM
- Tosia, młoda kotka z zaniedbanym, otwartym złamaniem łapki, u mnie przeszła operację i trudną rehabilitację
- Jerzyk, dosłownie cień kotka, krańcowo wycieńczony, w sumie leczony ok. pół roku
- Filomatka, wtórnie zdziczała w schronisku, chowała się początkowo przede mną np. do gazówki (właziła od tyłu), przy tym potwornie zakatarzona
- Magia, tak potwornie nieufna, że ostatecznie zdecydowałam, że u mnie zostanie, bo zbrodnią byłoby kazać jej na nowo zmieniać miejsce.
No, było poza tym kilka łatwiejszych. I było kilka śmierci :cry:

Więc teraz też do Anki trafi taki, który dramatycznie potrzebuje ratunku.
aamms, jak co, polecam się pamięci :wink:

A dla Amanda na pewno będzie dobre miejsce. Chociaż ja już go jakoś zdążyłam pokochać :oops:


Anka, ja wiem, że jesteś od trudnych tymczasów..
I nie tylko tymczasów..
Ale właśnie dlatego sobie pomyslałam, że może chciaż raz chciałabyś nieco odetchnąć.. :D i po prostu cieszyć się puchatym mruczeniem.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro sty 28, 2009 20:00

Ruach pisze:
kristinbb pisze:To Amanada nie jedzie do Anki????

Hm coś Ania ma rękę chyba dobrą...
To może następnego jej zaproponujcie i znowu nie dojedzie... :lol:

W ten sposób wszystkie persy znajdą błyskawicznie domki... :lol:


nic jeszcze nie wiadomo.........

wiadomo tylko tyle, ze moja wetka, p. Ela zaproponowała kocurkowi tymczas, z leczeniem i opieką i z całkowitym pokryciem wszelkich kosztów....

jeżeli szanowne kierownictwo puchatkowa, a zwlaszcza coolcaty wyraża zgodę, to niebieski ma super tymczas w Warszawie.......

REWELACJA!!!!Ruach nie ukrywaj anielskich skrzydeł-wyłażą spod koszuliny!!!! :D
Serniczek
 

Post » Śro sty 28, 2009 20:02

a dla Amanda-proponuję zmiane imienia na ARMANDO!!!!!Piekne,męskie włoskie imię.....na szczęście!!!!!
Serniczek
 

Post » Śro sty 28, 2009 20:03

Anka pisze:Anka jest od trudnych tymczasów, to jej misja 8)


Aniu, wiem, pamiętam, że oferowałaś tymczas dla połamanego Tadzia z niesprawną łapką, i to tymczas niezależnie od tego co się wydarzy :love: Ale Tadzio znalazł domek stały w expresowym tempie - pewnie wiesz, że jest już wielki i grubaśny ;) Jeśli chodzi o Amanda, to ja go widziałam "w akcji" i - pomijając, że kompletnie nie znam się na persach - nie zdecydowałabym się chyba go przyjąć, nie dałabym rady, za bardzo boję się... kotów :oops:

CoolCaty na pewno się odezwie, ale pracuje dziś do 20.00. Mam nadzieję, że nie będzie zła, jak powiem, że widziałam Amandziaka kilka godzin temu i niestety był bardzo słaby :( Dziewczyny starają się jak mogą, żeby mu ulżyć w cierpieniu, ale kot jest naprawdę bardzo, bardzo biedny :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 28, 2009 20:09

Georg-inia pisze:Aniu, wiem, pamiętam, że oferowałaś tymczas dla połamanego Tadzia z niesprawną łapką,(...)Ale Tadzio znalazł domek stały w expresowym tempie - pewnie wiesz, że jest już wielki i grubaśny ;)


No faktycznie, nawet zapomniałam. Czyli ja będę nadal oferować tylko tymczas i potem czekać.... a koty domki sobie poznajdują, to widać działa
:lol:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 28, 2009 20:11

Anka pisze:
Georg-inia pisze:Aniu, wiem, pamiętam, że oferowałaś tymczas dla połamanego Tadzia z niesprawną łapką,(...)Ale Tadzio znalazł domek stały w expresowym tempie - pewnie wiesz, że jest już wielki i grubaśny ;)


No faktycznie, nawet zapomniałam. Czyli ja będę nadal oferować tylko tymczas i potem czekać.... a koty domki sobie poznajdują, to widać działa
:lol:


To bardzo dobrze,że tak działa...
Pisałam ,że może masz szczęśliwą rękę... :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 79 gości