
I mam niestety bardzo, bardzo niepokojące wieści
Dziś nieoczekiwanie zadzwoniła do mnie pani Wiesia, karmicielka. Miała bardzo zaniepokojony głos. Usłyszałam, że ok. 10 kotów zniknęło z cmentarza, przestało przychodzić na karmienie. Nie pojawiają sie już od prawie dwoch tygodni. Przede wszystkim są to koty z rejonu grobu p. Kozdrowicza (glownie czarne)
Niestety, nie wiadomo, co było przyczyną ich zniknięcia. Na chwilę obecną nie można wykluczyć ani działania ludzkiego, ani choroby wirusowej.
Mam nadzieję, że może wrócą. Bywa, ze dziczki wędrują. Ale żeby tak masowo?

