» Wto sty 27, 2009 21:27
Cieszę się, że Bożenka dojechała szczęśliwie i że jest zadowolona z pobytu w nowym miejscu. Przepraszam, że nie była w szeleczkach, ale okazało się, że ubranie jej szeleczek jest niemożliwe - dostała jakiegoś szału totalnego i we dwie nie poradziłyśmy sobie z ubraniem jej tego ustrojstwa.
A teraz o Amandzie. Jest masakra!!!!
Amanda nie jest kotką. Jest kocurkiem z wyszytą cewką moczową. Wyszyta cewka zarosła się zupełnie, a kropelki moczu, które zostawiała w kuwecie przesączały się przez skórę krocza. Dodatkowym problemem jest to, że osoba, która wyszywała kocurkowi cewkę moczową, amputowała mu też prącie, zaszywając skórę. Operacja kota dziś trwała trzy godziny i nie potrafię powiedzieć czy da efekt. Całe krocze i tkanki pod nim to jedne, wielkie zrosty - ciężko było wyszyć na nowo cewkę. Założyłyśmy gruby cewnik do pęcherza, obszyłyśmy go tkankami. Liczymy na to, że obrośnie i wytworzy się nowa, szersza cewka moczowa, funkcjonująca sprawnie.
Dodatkowym problemem jest to, ze Amanda nie daje przy sobie nic zrobić. Wali łapami i pazurami. Mam nadzieję, ze to efekt cierpienia tego kocurka a nie "charakter". W środkowych paluszkach kot miał pazury tak długie i zagięte, że powrastały się w poduszki na około 4 mm, po usunięciu, trzeba było na poduszkach opracowywac rany, bo tak były głębokie.
Ciężko będzie tej kocinie teraz - z cewnikiem, kołnierzem na głowie, bólem i dyskomfortem. Muszę się dowiedzieć, czy tymczas dla niego w Gdańsku w tej sytuacji będzie aktualny.