Schr. Sosnowiec- kociarnia pełna.SZUKAMY DOMÓW DLA KOCIAKÓW!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 24, 2009 0:18

Tereniu to nie śpisz jeszcze :lol: Bierz przyklad z Filipka. Nad dostepem pracuje mam juz kompa ale jeszcze dostęp do internetu"pozyczany" od sąsiada ale będzie lepiej.Pozdrawiamy ja i moje koty 14 :roll:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob sty 24, 2009 1:18

iwonac pisze:Tereniu to nie śpisz jeszcze :lol: Bierz przyklad z Filipka. Nad dostepem pracuje mam juz kompa ale jeszcze dostęp do internetu"pozyczany" od sąsiada ale będzie lepiej.Pozdrawiamy ja i moje koty 14 :roll:

To super Iwonko :lol: najważniejsze połączenie ze światem :lol: ja to taki nocny marek jestem siedzę do późna, ale rano jak mam wstać to przeżywam męczarnie 8O a Filipek to sobie z niczego nic nie robi jak mu się chce spać to śpi i ma wszystko w głębokim poważaniu :lol: właśnie patrzyłam co on tam robi 8O zawinięty po czubek nosa w kołdrze, olał mnie i śpi :lol:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob sty 24, 2009 7:23

terenia1 pisze:No to fajnie, że Żabcia ma taką werwę po sterylce, włącznie ze skokami :lol:
Ja tak teraz z innej beczki, chciałam wszystkim przypomnieć, że teraz jest niby zima, niestety wiosna i lato zbliża się nieubłaganie a co za tym idzie będzie w schronie wysyp kociaków, a niestety domków tymczasowych mamy tyle co kot napłakał :cry: w kociarni jakiejś wielkiej ilości maluchów nie damy rady przyjąć - maluchy najlepiej czują się w domach tymczasowych moje pytanie mamy na wiosnę jakiś pomysł :?: , kto jest zdecydowany na branie maluszków na tymczas :?: a może macie jakieś inne pomysły :?: wiem, że wszystkich kociaków i tak nie uda nam się uratować, ale dobrze by było żebysmy wszyscy uruchomili zwoje mózgowe :P i dali jakieś pomysły co robić :?:


1 DOMEK TYMCZASOWY TO ZA MAŁO :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:

Może nie wiem o Was zbyt dużo. Wiem tylko że MIKUŚ prowadzi kocie przedszkole, ale to nie wystarczy :cry: :cry: :cry: :cry:
PRZYDAŁOBY SIĘ JESZCZE PARĘ TAKICH PRZEDSZKOLI :?

waikiki

 
Posty: 652
Od: Wto gru 16, 2008 20:32
Lokalizacja: Jastrzębia Góra

Post » Sob sty 24, 2009 15:39

waikiki pisze:
terenia1 pisze:No to fajnie, że Żabcia ma taką werwę po sterylce, włącznie ze skokami :lol:
Ja tak teraz z innej beczki, chciałam wszystkim przypomnieć, że teraz jest niby zima, niestety wiosna i lato zbliża się nieubłaganie a co za tym idzie będzie w schronie wysyp kociaków, a niestety domków tymczasowych mamy tyle co kot napłakał :cry: w kociarni jakiejś wielkiej ilości maluchów nie damy rady przyjąć - maluchy najlepiej czują się w domach tymczasowych moje pytanie mamy na wiosnę jakiś pomysł :?: , kto jest zdecydowany na branie maluszków na tymczas :?: a może macie jakieś inne pomysły :?: wiem, że wszystkich kociaków i tak nie uda nam się uratować, ale dobrze by było żebysmy wszyscy uruchomili zwoje mózgowe :P i dali jakieś pomysły co robić :?:


1 DOMEK TYMCZASOWY TO ZA MAŁO :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:

Może nie wiem o Was zbyt dużo. Wiem tylko że MIKUŚ prowadzi kocie przedszkole, ale to nie wystarczy :cry: :cry: :cry: :cry:
PRZYDAŁOBY SIĘ JESZCZE PARĘ TAKICH PRZEDSZKOLI :?

To prawda Baśka ma fioła na punkcie maluchów :lol:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob sty 24, 2009 21:35

hopniemy z czwartej na pierwszą :D
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Nie sty 25, 2009 0:28

Iweta pisze:hopniemy z czwartej na pierwszą :D

No dzięki Iwetko bo nasi chyba wszyscy śpią :D
Na kociarni w miarę spokojnie
Krówka jak zwykle do jedzenia pierwsza,
Filipek nie kicha nie kaszle - tez ładnie je,
Sally nawcinała się mięska , i nawt dziś mi się dała wziąść na ręce 8O
Gazz i Shrek ok - ładnie zjedli, nie wymiotują nie ma biegunki,
Majeczka smutna na dodatek wyżygała dziś wielką glistę 8O trzeba będzie ją odrobaczyć , ale czymś delikatnym - bo jak ona ma takie wielkie glisty 8O jutro ostatni raz bierze antybiotyk,
Kiki czarnulka śliczna , spokojna, miziasta i przytulasta - łapie za serce nie narzuca się tylko tak sobie spokojnie czeka na głaski
Fiona dalej warczy - nawet jej nie wyprzątnęłam kuwety bo siedziała koło niej, łapkami strzela strzasznie, jest może ciut lepiej n ale sama nie wiem :?: zjadła suchego, a i nie widać ani wymiotów ani biegunka, w każdym badź razie nie da się nawet tknąc 8O

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie sty 25, 2009 13:40

Hopsa na pierwszą w niedziele :D
http://www.youtube.com/watch?v=KWXhyA9b4fA
Obrazek
Tajger,Czaruś Obrazek
Benek [*] Lucuś-Belmondo [*] Kapsel[*]

Kropeczka13

 
Posty: 2084
Od: Nie sie 03, 2008 8:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie sty 25, 2009 13:58

Tereniu a probowaliscie odrobaczac panacurem albo homeopatycznie?
Panacur daje sie 3 dni, chyba. Ja odrobaczalam nim piwniczne i domowe.

Czy jutro popoludniu bedzie ktos w kociarni?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie sty 25, 2009 14:30

To podniosę kociarnie jak mam okazję. Za oknem robi mi sie problem jak zwykle mszczą sie nie dokonczone sprawy koteczka podrzucona przez osiedlowe staruszki karmicielkico to wolą maluchy utopić lub wyrzucić niż kotkę sterylizować(wiedzialam,ze to ta ich a ludziom wmawiały tydzień temu ,żę to ktoś podrzucił i ma 2 miesiącea teraz widać rujkę panna ma) mlodziutka zeszloroczna ma rujkę kocury sie zeszły i nie odstepują na krok. Trzeba sterylkę. U mnie tłok ale wezmę ja przed sterylka i po może cos sie dla niej znajdzie mam nadzieje na lepsze(Lidziu dziekuje za telefon dodal mi sił) ale barzo ważne lapanie to ten straszny wieżowiec. Tam potrzebna jest osoba z zewnątrz do lapania ja mam tam straszne klopoty nie dam rady sama lapać. Przedtem przyjeżdzala Królewna ale ile dziewczyna może jeździć z w-wy to straszne koszty. Z tym łapaniem nie myślcie,że przesadzam. Np wczoraj pod wieczór poszlam do niej miala rujke więc byla przymilna więc nawet udalo mi się jej dotknąc ale zlapać nie to wrócilam opluta dosłownie ktoś pluł na mnie z balkonu całą kurtke kaptur spływalo doslownie domyslacie się jak się czułam to i tak obrzydliwe ale nie zrobi krzywdy często rzucają we mnie albo w koty butelkami albo workami z wodą. Dlatego łapanie w tym miejscu samodzielne odpada. A czas nagli sterylka musi być w ciągu myśle ,że do trzech tygodni to przez tą cieplą pogodę.
Może ktos pomoże ja resztą się zajmę żeby tylko zlapać.
Całuję wszystkich-ludziaki i kociaki a szczeólnie FILIPA.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie sty 25, 2009 14:59

iwonac pisze:To podniosę kociarnie jak mam okazję. Za oknem robi mi sie problem jak zwykle mszczą sie nie dokonczone sprawy koteczka podrzucona przez osiedlowe staruszki karmicielkico to wolą maluchy utopić lub wyrzucić niż kotkę sterylizować(wiedzialam,ze to ta ich a ludziom wmawiały tydzień temu ,żę to ktoś podrzucił i ma 2 miesiącea teraz widać rujkę panna ma) mlodziutka zeszloroczna ma rujkę kocury sie zeszły i nie odstepują na krok. Trzeba sterylkę. U mnie tłok ale wezmę ja przed sterylka i po może cos sie dla niej znajdzie mam nadzieje na lepsze(Lidziu dziekuje za telefon dodal mi sił) ale barzo ważne lapanie to ten straszny wieżowiec. Tam potrzebna jest osoba z zewnątrz do lapania ja mam tam straszne klopoty nie dam rady sama lapać. Przedtem przyjeżdzala Królewna ale ile dziewczyna może jeździć z w-wy to straszne koszty. Z tym łapaniem nie myślcie,że przesadzam. Np wczoraj pod wieczór poszlam do niej miala rujke więc byla przymilna więc nawet udalo mi się jej dotknąc ale zlapać nie to wrócilam opluta dosłownie ktoś pluł na mnie z balkonu całą kurtke kaptur spływalo doslownie domyslacie się jak się czułam to i tak obrzydliwe ale nie zrobi krzywdy często rzucają we mnie albo w koty butelkami albo workami z wodą. Dlatego łapanie w tym miejscu samodzielne odpada. A czas nagli sterylka musi być w ciągu myśle ,że do trzech tygodni to przez tą cieplą pogodę.
Może ktos pomoże ja resztą się zajmę żeby tylko zlapać.
Całuję wszystkich-ludziaki i kociaki a szczeólnie FILIPA.


Matkokochana co sie z ludźmi porobiło, takie chamstwo i brak wrażliwości wywołuje u mnie złość i..... rozpacz .

Istoty ludzkie to jedyny gatunek zwierząt, których szczerze się obawiam. :evil:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Nie sty 25, 2009 16:18

iwonac pisze:To podniosę kociarnie jak mam okazję. Za oknem robi mi sie problem jak zwykle mszczą sie nie dokonczone sprawy koteczka podrzucona przez osiedlowe staruszki karmicielkico to wolą maluchy utopić lub wyrzucić niż kotkę sterylizować(wiedzialam,ze to ta ich a ludziom wmawiały tydzień temu ,żę to ktoś podrzucił i ma 2 miesiącea teraz widać rujkę panna ma) mlodziutka zeszloroczna ma rujkę kocury sie zeszły i nie odstepują na krok. Trzeba sterylkę. U mnie tłok ale wezmę ja przed sterylka i po może cos sie dla niej znajdzie mam nadzieje na lepsze(Lidziu dziekuje za telefon dodal mi sił) ale barzo ważne lapanie to ten straszny wieżowiec. Tam potrzebna jest osoba z zewnątrz do lapania ja mam tam straszne klopoty nie dam rady sama lapać. Przedtem przyjeżdzala Królewna ale ile dziewczyna może jeździć z w-wy to straszne koszty. Z tym łapaniem nie myślcie,że przesadzam. Np wczoraj pod wieczór poszlam do niej miala rujke więc byla przymilna więc nawet udalo mi się jej dotknąc ale zlapać nie to wrócilam opluta dosłownie ktoś pluł na mnie z balkonu całą kurtke kaptur spływalo doslownie domyslacie się jak się czułam to i tak obrzydliwe ale nie zrobi krzywdy często rzucają we mnie albo w koty butelkami albo workami z wodą. Dlatego łapanie w tym miejscu samodzielne odpada. A czas nagli sterylka musi być w ciągu myśle ,że do trzech tygodni to przez tą cieplą pogodę.
Może ktos pomoże ja resztą się zajmę żeby tylko zlapać.
Całuję wszystkich-ludziaki i kociaki a szczeólnie FILIPA.


A co z klatką łapka nie zdałaby egzaminu?

mar_tika

Avatar użytkownika
 
Posty: 8948
Od: Pon sty 08, 2007 19:31
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Nie sty 25, 2009 16:25

Iweta pisze:
iwonac pisze:To podniosę kociarnie jak mam okazję. Za oknem robi mi sie problem jak zwykle mszczą sie nie dokonczone sprawy koteczka podrzucona przez osiedlowe staruszki karmicielkico to wolą maluchy utopić lub wyrzucić niż kotkę sterylizować(wiedzialam,ze to ta ich a ludziom wmawiały tydzień temu ,żę to ktoś podrzucił i ma 2 miesiącea teraz widać rujkę panna ma) mlodziutka zeszloroczna ma rujkę kocury sie zeszły i nie odstepują na krok. Trzeba sterylkę. U mnie tłok ale wezmę ja przed sterylka i po może cos sie dla niej znajdzie mam nadzieje na lepsze(Lidziu dziekuje za telefon dodal mi sił) ale barzo ważne lapanie to ten straszny wieżowiec. Tam potrzebna jest osoba z zewnątrz do lapania ja mam tam straszne klopoty nie dam rady sama lapać. Przedtem przyjeżdzala Królewna ale ile dziewczyna może jeździć z w-wy to straszne koszty. Z tym łapaniem nie myślcie,że przesadzam. Np wczoraj pod wieczór poszlam do niej miala rujke więc byla przymilna więc nawet udalo mi się jej dotknąc ale zlapać nie to wrócilam opluta dosłownie ktoś pluł na mnie z balkonu całą kurtke kaptur spływalo doslownie domyslacie się jak się czułam to i tak obrzydliwe ale nie zrobi krzywdy często rzucają we mnie albo w koty butelkami albo workami z wodą. Dlatego łapanie w tym miejscu samodzielne odpada. A czas nagli sterylka musi być w ciągu myśle ,że do trzech tygodni to przez tą cieplą pogodę.
Może ktos pomoże ja resztą się zajmę żeby tylko zlapać.
Całuję wszystkich-ludziaki i kociaki a szczeólnie FILIPA.


Matkokochana co sie z ludźmi porobiło, takie chamstwo i brak wrażliwości wywołuje u mnie złość i..... rozpacz .

Istoty ludzkie to jedyny gatunek zwierząt, których szczerze się obawiam. :evil:


Iweta na kociarni jestem jutro miedzy godz 10-12,a moze dlużej .Musze jechać z Majka na ściągnięcie szwów ,na kontrolke z Filipkiem i umówić sterylke szanownej Sali.Tylko kto ją na nią zaiwezie ,bo mnie cholera Sali niecierpi :?

Jak dam radę pojedę ze Szrekiem i Gazzem na ogledzimy i odrobaczenie

mar_tika

Avatar użytkownika
 
Posty: 8948
Od: Pon sty 08, 2007 19:31
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Nie sty 25, 2009 17:07

Lidka pisze:Tereniu a probowaliscie odrobaczac panacurem albo homeopatycznie?
Panacur daje sie 3 dni, chyba. Ja odrobaczalam nim piwniczne i domowe.


Tereniu a moze chcecie dla niej Advocate? tez jest chyba na glisty? tylko nie wiem czy z antybiotykiem mozena podac, bo zeby sie nie zatrula martwymi robalami

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

Post » Nie sty 25, 2009 17:57

Filomen pisze:
Lidka pisze:Tereniu a probowaliscie odrobaczac panacurem albo homeopatycznie?
Panacur daje sie 3 dni, chyba. Ja odrobaczalam nim piwniczne i domowe.


Tereniu a moze chcecie dla niej Advocate? tez jest chyba na glisty? tylko nie wiem czy z antybiotykiem mozena podac, bo zeby sie nie zatrula martwymi robalami



Ja jutro ide z Maja na zdjecie szwów zobacze co wet powie i czy zastosuje jakieś srodki na robale ,w miare bezpieczne dla Majki.

Wiesz Ewcia że my wszystko przyjmiemy ,kociarnię utrzymujemy z żebraniny :roll:

Aha jeszcze jedno wycieczka we wtorek odwołana .Dziewczyna nie da rady odebrać Krówki we wtorek .

mar_tika

Avatar użytkownika
 
Posty: 8948
Od: Pon sty 08, 2007 19:31
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Nie sty 25, 2009 18:27

Klatkę lapke mam juz łapalam sama ale po moim blokiem pod wieżowcem poprostu musi być ktos obcy wtedy nie maja odwagi tak się czepiać. Tam trzeba dyżurować bo nie jest tak, ze kotka zaraz się złapie czasem nie widzę ją kilka dni bo karmicielki staruszki karmią ja o różnych porach i o przeglodzeniu nie ma mowy. Trzeba pilnować i sprzatać jedzenie. Poza tym umilacze zaczną coś rzucać puszczać pieski jak jest to ktoś obcy to trochę się boją swiadków bo jedną zmore kiedyś zalatwilam sądownie. Nie bede zaśmiecac wątku dlatego krótko naprawdę sama nie dam rady mam już w tym miejscu doświadczenie to musi być obca osoba dlatego królewna przyjeżdzala to trzeba zobaczyć. Tak więc klatka jest ja biorę na siebie kotkę po zlapaniu(chyba ,że ktoś by chciał wziąść koteczkę to odstąpię) i resztę spraw sterylkowych. "Łapaczom" dostarczam napoje i jedzonko w każdej ilości lub zapraszam do siebie na odpoczynek.Piszę tutaj bo wiem ,że to wątek życzliwych mi kociarzy a może ktos przeczyta i zechce pomóc.
Całujemy ja i 14 kotków i gromada bezdomniaczków
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 96 gości