» Pt sty 23, 2009 17:28
Garfield48 bardzo Wam współczuje... mój Gucio (jest na fotce w moim podpisie, niewidomy burasek), miał fipa bezwysiękowego - bez płynu...to dawało nam nadzieje, ze to jednak nie to.
U niego choroba zaatakowała oczy (takiego go znalazłam), potem przez ok. 4 m-ce był spokój, to też dawało nadzieje. Wyniki krwi były naprawde fajne. Wirus "uderzył" po raz drugi...w ciągu kilku dni zajął nerki, mózg (przeżyliśmy straszny, kilkugodzinny atak padaczki), wątrobę, płuca...Gucio był w szpitalu, prosiłam wetke, by powiedziała, kiedy powiniśmy mu pomóc. Straszny moment.
Co do samego fipa. Nosicielami wirusa corona jest ok. 90% wolnożyjących kotów. U większości występuje biotyp jelitowy- delikatne biegunki, które ustępują. Statystycznie u 1 na 5000 kotów dochodzi do mutacji wirusa- do postaci fipogennej. Ponieważ to jest rna-wirus, to replikacja zachodzi bardzo często z wieloma błędami, dlatego naprawde trzeba mieć paskudengo pecha, by to zmutowało do postaci fipogennej.
Koty fipem się zarazic nie mogą, wirus mutuje w konkretnym organiźmie.
Dlatego też testy na fip są niemiarodajne, stwierdzją tylko obecność lub jej brak wirusa corona, nie rozróżniają biotypów.
Wirus rozprzestrzenia sie po organiźmie z komórkami układu odpornościowego - makrofagami, więc nie wolno chorym kotom podnosić odporności, bo to powoduje szybsze rozprzestrzenianie sie wirusa. Dlatego, paradoksalnie, częściej na tą chorobę (i szybciej) umierają młode zwierzęta. Błędne koło.
Garfield48 pomóc Wam nie umiem w zaden sposób...przesyłam ciepłe myśli i trzymam kciuki za Macieja...

*

*

*

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!