Dziś rano Borutowy koopal był znowu na dywanie
Wczoraj zdjęłam pokrywę. Budrys przyleciał zobaczyć co się dzieje. Wskoczył siuuuuurnął i pobiegł. Wrócił. Zaraz, zaraz, o czymś zapomniałem. Aaaaa zakopać trzeba. Dokładnie zakopać. Z lewej z prawej, jedną łapką, drugą, ooo jak ładnie wylatuje. O to jeszcze się zamachnę

. Czego ta dwunożna się tak złości?? Przecież to taka fajna zabawa

Efekt- cała łazienka wygląda jak jedna wielka kuweta

Oooo dwunożna posprzątała. A to jej jeszcze qpala walnę, a niech ma w prezencie, a co, znowu sobie pokopię
Kuweta nie jest mała, mieszczą się w niej spokojnie dwa załatwiające się koty (tzn moje koty). Przetestowane wczoraj
Borucie raczej powinna pasować kryta kuweta, tylko taką zna. Taką ma cały czas u mnie, taką miał u Katy i do tej pory problemów nie było.
Zatwardzenia też nie ma. Mógł mieć raz, może dwa, ale przecież nie cały czas. Qpale są o przepisowej konsystencji

Zresztą raz jak się najadł jogurtu i qpal był rzadszy to też kawałek wylądował na dywaniku. Musiałam dywanik prać

No bo u mnie w łazience na podłodze nie ma kafelek (wynajmowane mieszkanie), tylko przyklejona wykładzina. Jak na razie to qpale lądowały na dywaniku przy wejściu do kuwety, ale jak wylądują na wykładzinie, to nawet nie mam jak jej zdjąć i uprać
Zauważyła też coś jeszcze i nie wiem czy tak powinno być i ja już popadam w paranoję, czy coś jest nie tak. Budrys jak chce zrobić siku, to wpada do kuwety, od razu kuca i siiiiiiiiiiiiiika. Boruta z kolei podchodzi do sikania ze trzy razy. Wchodzi do kuwety, pokręci się i wychodzi. Z kilka minut to samo. W końcu po dłuższym kręceniu się kuca i sika. Ale nie takim ciągłym jednym strumieniem, ale tak siuuuur, siuuuur, siurrrr, siuuur. Wasze koty też tak mają?

No i w kuwecie miaukoli, ale trudno powiedzieć czy coś go boli, bo on ogólnie dużo miaukoli i gada
