» Sob sty 24, 2009 18:49
nie wiem, w sumie wysylal nas tez na usg, wiec moze chcial, zeby i jedno i drugie od razu zrobic, a nie zebysmy jezdzily to tu, to tam... ale oczywiscie nie wiem, bo nie jestem nim i nie moge wiedziec, jakie mial intencje.
ale przypomnialo mi sie cos, powiedzial, zeby na grunwaldzkiej "zrobili badania krwi, jesli uda im sie pobrac, bo kotka jest w takim stanie, ze nie wie, czy przezylaby narkoze". w ostatecznosci dostala narkoze (chyba, dostala cos co ja zmulilo, a potem taki wybudzacz natychmiastowy), bo nie dala sobie nawet lapki ogolic i porzadnie weta udrapala. wiec moze tege faktycznie obawial sie, ze nie da sie tej krwi pobrac.