Puchatkowo 2.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 19, 2009 16:31

U mnie akceptacja małża odbyła się natychmiastowo, natomiast dzieciaki są obchodzone dużym kołem - no chyba że śpią. Na śpiące pokemony Murcia potrafi bez pardonu wskoczyć i udeptać. Potem idzie spać na delikwencie. Ale ostatnio zauważyłam ze np. do Agi podchodzi w dzień żeby się łasić i miziać. Czyli czas jest najlepszym lekarstwem i nic na siłę :lol:

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon sty 19, 2009 20:45

Jek pisze:U mnie akceptacja małża odbyła się natychmiastowo, natomiast dzieciaki są obchodzone dużym kołem - no chyba że śpią. Na śpiące pokemony Murcia potrafi bez pardonu wskoczyć i udeptać. Potem idzie spać na delikwencie. Ale ostatnio zauważyłam ze np. do Agi podchodzi w dzień żeby się łasić i miziać. Czyli czas jest najlepszym lekarstwem i nic na siłę :lol:


To mnie trochę uspokoiłaś. My póki co oprócz czasu, jako lekarstwa, postanowiliśmy wykształcić u Leona pozytywne skojarzenia związane z Małżem. Czyli - Leon lubi czesanie grzbietu? no to czesze Małż (właśnie się chłopaki czeszą :), jak mąż "zwalnia" - Leoś popędza go przez dotknięcie łapką). Mi niestety dostaje się czarna robota, czyli czesanie podwozia i czyszczenie oczek. A na czas karmienia, żeby Leonek raczył w ogóle coś wziąć do pyska - Małż zamka się w sypialni :lol:
Dobrze, że mój M. to wyrozumiały egzemplarz i nie dość, że nie protestuje, to jeszcze chodzi wokół futra na paluszkach. No kochany jest, że się nie zniechęca :1luvu:
I jak patrzę, jak teraz futrzaka czesze i tak słodko z nim "rozmawia" to mnie rozczulają moje chłopaki normalnie!

Bosonóżka

 
Posty: 7
Od: Pt sty 16, 2009 20:37
Lokalizacja: Warszawa Wilanów

Post » Pon sty 19, 2009 20:47

Jek pisze:U mnie akceptacja małża odbyła się natychmiastowo, natomiast dzieciaki są obchodzone dużym kołem - no chyba że śpią. Na śpiące pokemony Murcia potrafi bez pardonu wskoczyć i udeptać. Potem idzie spać na delikwencie. Ale ostatnio zauważyłam ze np. do Agi podchodzi w dzień żeby się łasić i miziać. Czyli czas jest najlepszym lekarstwem i nic na siłę :lol:


To mnie trochę uspokoiłaś. My póki co oprócz czasu, jako lekarstwa, postanowiliśmy wykształcić u Leona pozytywne skojarzenia związane z Małżem. Czyli - Leon lubi czesanie grzbietu? no to czesze Małż (właśnie się chłopaki czeszą :), jak mąż "zwalnia" - Leoś popędza go przez dotknięcie łapką). Mi niestety dostaje się czarna robota, czyli czesanie podwozia i czyszczenie oczek. A na czas karmienia, żeby Leonek raczył w ogóle coś wziąć do pyska - Małż zamka się w sypialni :lol:
Dobrze, że mój M. to wyrozumiały egzemplarz i nie dość, że nie protestuje, to jeszcze chodzi wokół futra na paluszkach. No kochany jest, że się nie zniechęca :1luvu:
I jak patrzę, jak teraz futrzaka czesze i tak słodko z nim "rozmawia" to mnie rozczulają moje chłopaki normalnie!

Bosonóżka

 
Posty: 7
Od: Pt sty 16, 2009 20:37
Lokalizacja: Warszawa Wilanów

Post » Wto sty 20, 2009 11:36

ech te Małże....mój to samo...... :D
Serniczek
 

Post » Wto sty 20, 2009 13:25

Aniada
 

Post » Śro sty 21, 2009 23:15

U nas jest jeden kot ktory ponad miesiac siedzial za pralka...nie widywalismy go w ogole!!

od 3 dni miziam, delikatnie, spokojnie, ale wychodzi i moge poglaskac...

jeszcze z miesiac i moze bedzie ok :wink:

wiec Bosonozka nie przejmuj sie - Leon sie przystosuje;)
Obrazek
Obrazek

Sabeena_

 
Posty: 767
Od: Śro lis 12, 2008 16:30
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro sty 21, 2009 23:24

A ja się pożalę tutaj, bo więcej osób zagląda. Mój Jożik chyba choruje... Zastanawiam się nad zrobieniem mu wszystkich badań i pewnie jutro pojadę do lecznicy. Śpi cały czas. Zawsze był bardzo spokojny, ale teraz śpi aż do przesady. Nie wiem, co o tym myśleć. Je, choć malutko. Na dźwięk miseczek chętnie przybiega, ale poza tym - stale śpi. Czy młody, roczny, dobrze odżywiany, zadbany kot już może mieć jakieś poważne problemy?? Pocieszcie mnie, błagam, bo aż mi się zimno robi, gdy znów widzę go śpiącego. Wczoraj jeszcze brykał wieczorem z Mirmiłem, a dziś tylko z miejsca na miejsce przchodzi. Martwię się :( :( :(
Aniada
 

Post » Śro sty 21, 2009 23:29

Aniada - spokojnie na razie... pojedziesz do weta - bedzie wiadomo dlaczego...

moze nic powaznego...

moja babacia mawiala jak martwilam sie "na zapas"

"martw sie martw to nieszczescie sciagniesz""

wiec na razie sie nie martw a jutro do weta i sprawdz...
Obrazek
Obrazek

Sabeena_

 
Posty: 767
Od: Śro lis 12, 2008 16:30
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro sty 21, 2009 23:33

Sabeena_ pisze:U nas jest jeden kot ktory ponad miesiac siedzial za pralka...nie widywalismy go w ogole!!

od 3 dni miziam, delikatnie, spokojnie, ale wychodzi i moge poglaskac...

jeszcze z miesiac i moze bedzie ok :wink:

wiec Bosonozka nie przejmuj sie - Leon sie przystosuje;)


czyżby pędzelkowaty zapralkowiec przestał być zapralkowcem ? :D daj znać kiedy mam otwierać szampana, bo zacznie się miziać jak należy ;) no to teraz musisz mu foty zrobić skoro zaczął wychodzić :twisted:
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Śro sty 21, 2009 23:35

Jożik miał wrzód eozynofilowy. Myślałam, że uporaliśmy się z tym. Przez miesiąc był spokój. Dziś przytłacza mnie ta jego senność (choć mąż upiera się, że Mirmił śpi tyle samo), i fakt, że na bródce znów zrobił się mikry pryszczyk. Boję się nawrotu tego wrzoda, i boję się, że poprzednie podawanie sterydów (na wrzód nie działa nic innego) wyrządziło jakieś szkody. Jożik zawsze dużo spał. Może panikuję, bo mam ferie, cały dzień z nimi jestem i dlatego uznaję to spanie za coś absolutnie nienaturalnego.
Ile śpią Wasze koty? Też macie takich permanentnych śpiochów??? Jożik to kot o 100% temperamencie persa.
Aniada
 

Post » Czw sty 22, 2009 0:19

sterydy zawsze dają zle wyniki watroby tak że gdyby coś wyszlo z wątroba w badaniach nie tak to moze byc po sterydach - nie przestrasz się
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 22, 2009 8:18

15pietro pisze:
Sabeena_ pisze:U nas jest jeden kot ktory ponad miesiac siedzial za pralka...nie widywalismy go w ogole!!

od 3 dni miziam, delikatnie, spokojnie, ale wychodzi i moge poglaskac...

jeszcze z miesiac i moze bedzie ok :wink:

wiec Bosonozka nie przejmuj sie - Leon sie przystosuje;)


czyżby pędzelkowaty zapralkowiec przestał być zapralkowcem ? :D daj znać kiedy mam otwierać szampana, bo zacznie się miziać jak należy ;) no to teraz musisz mu foty zrobić skoro zaczął wychodzić :twisted:


15pietro - wczoraj mizialam brzusio a kota byl wywalony do gory kolami :twisted:

za jedzonko wychodzi caly i siedzi/lezy obok mnie - bez jedzonka tez juz wyglada i miaukoli do mnie :wink:

Aniada - ja mam dwojke takich delikwentow spiacych - jeden w ogole prawie zawsze spi ew lezy i sie przyglada, drugi spi z krotkimi przerwami na jedzenie...
Obrazek
Obrazek

Sabeena_

 
Posty: 767
Od: Śro lis 12, 2008 16:30
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw sty 22, 2009 10:05

moje też śpią całe dnie-ale rozumiem Aniadę..ja ciągle podchodze i sprawdzam.Aniada -a zobacz jaka ma temperaturę...powyżej 38,5-lec do weta. Ponizej 37-takoż(to nic trudnego termometr z giętka końcówką i szybkim pomiarem).Jesli w normie to spokojnie ale posprawdzaj laboratoryjnie krew...... :?a i podejrzyj sprawy kuwetkowe...moze sie przytkał?????siusiu jest?????bezproblemowo czy wchodzi ,siedzi i małe kropeczki wydusza..... :? sprawdz czy nie ma twardego brzusia w okolicach pecherza (u weta dostanie nospę i powinno puścić)
Serniczek
 

Post » Czw sty 22, 2009 12:10

No dziś jest o wiele lepiej. Od rana sobie tupta, nawet usiłuje psocić, ostrząc pazurki na samych niedozwolonych sprzętach. :wink: Je, urobek był. Brzusio miękki. Może faktycznie wczoraj go nieco przytkało, bo rzeczywiście, przy kuwecie go nie widziałam. Badania mu zrobię, tak czy owak. Ale już jestem nieco spokojniejsza, bo wczoraj to on był jak szmaciana lala. Kompletnie bez życia. Dzięki dziewczyny. :D

EDTIT: Mąż dzwonił, i mówił, że gdy ja już spałam, masował naszemu delikwentowi brzuszek. Serniku, miałaś rację. Podobno brzuś Jożika był jak pomarańcza. Twardy i wielki. Teraz będę częsciej sprawdzać bębenek.
Aniada
 

Post » Czw sty 22, 2009 12:25

Koniecznie ale to koniecznie karma nerkowa(RC urinari-2 miarki,RC persja 2 miarki i dodatki...wg uznania)(mój wet tak ustawił Szynszyla po przytkaniu)Cały czas jedza mieszankę i jast spokój.Do tego pasta Bezopet albo łyżeczka oliwki z oliwek.....
Serniczek
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], lucjan123, Silverblue i 66 gości