najmysia pisze:Nelly pisze:że koniecznie musi jeść suche. Koniecznie.
Nelly, są koty, które nie przepadają za suchym i tyle. I na to jest rada, nich kotek je co chce, a te tzw dobre składniki których nie ma w domowym jedzeniu można zastąpić witaminowymi pastami i innymi dodatkami typu vit c , wapno w syropie itd. Moje koty od wielu lat jedzą i domowe jedzenie i suche i mają sie dobrze. Nie można generalizować suche - ok, nie-suche - be. Tym bardziej że truci mamy Misio jest młodym kotem, który rośnie i jak na razie powinien jeść co mu się żywnie podoba i kiedy mu się podoba. A karmienie raz dziennie niestety kojarzy mi się jedynie z psem podwórzowym na łańcuchu przy budzie. Popadanie w skrajności nigdy nie przyniesie pozytywnych efektów.
Ja podzieliłam się tylko tym, co mi Pani Ania (z Perły Annaru) go głowy wbijała i wbija
Chcę żeby Estian (jest w wieku Misia) wyrósł jak największy (między innymi dlatego chciałam MCO

) i jak najzdrowszy. I w ogóle nieba bym mu przychyliła

Naprawdę nie traktuję go jak psa na łańcuchu

Witaminy dostaje swoją drogą. Stosuję się do rad hodowcy, która jak pisałam jest dla mnie wzorem hodowcy. Decyzja o tym, że chcę kota właśnie z tej hodowli nie była pochopna ani przypadkowa. Wielką miłość do kotów i troskę o ich dobro można bez trudu zobaczyć zapoznając się z tą hodowlą, jej stroną, PaniąAnią.
Maurycy natomiast, z ..... hodowli był kotkiem kupionym przypadkowo, bez wymagań z obu stron i w ogóle spuszczę zasłonę milczenia lepiej na ten temat. No ale to był mój wybór oczywiście (zielonej jeszcze osoby w kocich sprawach

).
Staram się najbardziej jak potrafię i po prostu podzieliłam się tym z Trucią-mamą

A oczywiste, że każdy robi i zrobi jak uważa.
Bo wychodzę na osobę super mało sympatyczną i wypisującą swoje mądrości, a to nie tak

Trucia-mama odwiedziła mnie w naszym wątku i stamtąd wziął się poczatek tej dyskusji
Już się nie odzywam w sprawach jedzenia
Trucia-mamo głaski dla pięknot
