memka pisze:orchidka pisze:W zamian szukam dorosłej wykastrowanej kotki (pani myśli, że kotki są bardziej przywiązane, ale w namolnym kocurku też się zakocha).
Domek w Wawie. Pierwszy kot w domu, wcześniej był pies, ale umarł ze starości. Będzie jedynym kotem. Reszty nie wypytywałam.
Konieczny warunek: kotka ma być totalnie nakolankowa, namolna i miziasta.
Pani zakochała się w Anukowej Sówce, a ona już oddana...
Macie coś takiego do adopcji???
Nie wiem jak wygladala Sowka, moze ta kotka by sie spodobala. Wymaganie miziastosci i namolnosci spelnia 100%. Sprawdzilam
jopop pisze:1. Szylkretka o wdzięcznym imieniu POPAPRANIEC, ok. 1,5 roku, wyrzucona przez kogoś, na działkach pojawia się od jesieni. Do dziś uznawana a kocuraNiesamowicie przyjazna, na kolanach po prostu rozmruczała się od pierwszej chwili, namolna pieszczocha, wyraźnie szczęśliwa, że ma co ze sobą zrobic. MA OBIECANY DT TYLKO DO PIĄTKU, potrzebuje pilnie ogłoszeń i innego DT/DS.
![]()
![]()
o właśnie chciałam ją zareklamować
przywiozłam ją o 11 i... dopiero teraz dała mi usiąść przy komputerze
nawet nie trzeba jej głaskać - od razu pakuje się na kolana (już mrucząc - bo do tego nawet kolana nie są jej potrzebne) i zaczyna ugniatać wszystko wokół. Próbuje się tak ułożyć, żeby jak największą częścią ciała przylgnąć do człowieka.
Nie bardzo udało mi się zrobić jej zdjęcie
mam tylko dwie ręce na które cały czas poluje "bo może pogłaszczą" - Miziaj mnie!
tak więc mam kilka fotek z kotem przy misce i to, co mi się udało kliknąć "na czuja" nie patrząc w wyświetlacz. czasem na zdjęciach pojawiał się kot
nie wiem czy to wina mojego aparatu, czy światła czy koloru futra, ale zdjęcia są w większości... o dosyć dziwnej kolorystyce
Wracając do charakterku GABRYSI (
Jest niespotykanie grzecznym kotem. Mogła z nudów np. pogryźć kwiatka którego mam w pokoju, porozrzucać skorupki kasztanów leżące na półce, mogła chociażby sama sobie zdjąć z najniższej półeczki specjalnie dla niej zostawioną piłeczkę - ale tego nie zrobiła
Nie wie też że normalne koty pozostawione same w pokoju się drą na cały blok siedząc pod drzwiami. Ona tylko miauczy jak chce być pogłaskana.
Mogłaby mnie chociaż ugryźć albo podrapać
Jedyną jej lekką wadą
Uwielbia leżeć na ludzkich nogach.
Co można uznać za plus - nie pakuje swego szylkretowego futra w twarz
Czuje się nieco niepewnie gdy chce się ją przekręcić na plecy (ja tak swoje koty trzymam zazwyczaj na rękach - w pozycji "na niemowlaka"
Na psy warczy
Pochłania straszne ilości jedzenia. Dziś już wchłonęła pół kilo puszki + trochę suchego.
Niedawno była w kuwecie (pierwszy raz). Niestety pojawił się dosyć rzadki urobek. Może ze stresu?
wątek jej zaraz założę. no chyba, że nie trzeba








