Witam ponownie, dziękuję za wszystkie linki i zainteresowanie.
Szczerze powiem, że spodziewałam się niektórych odpowiedzi, o pluszowym kocie, o wygórowanych wymaganiach, obracałam się w pewnym okresie swojego zycia w towarzystwie wręcz zawodowych kociarzy i znam niektóre zachowania.
Prosze nie oceniac mojej osoby po jednym poscie.
Jestem osobą dorosłą, poważna i SZCZERĄ. W moim zyciu kilka kotów się pojawiało, miałam tez przez krótki czas DT wiec nie jestem zupełnym laikiem w tym temacie. Moj Skarb nie łaził po szafkach kuchennych, mogłam zostawic na blacie w kuchni surowe mieso i jesli je poczuł po prostu siedział pod szafką i czekał. Był po prostu grzeczny, choć pogodny i skory do zabawy. Nie był inwalidą, był po prostu spokojnym kotem, a był u nas od 4 miesiąca życia. Może po prostu był wyjątkowo mądry, ale nie ma go i nigdy juz do nas nie wróci.
Z natury ponad wszystko staram się być fair, wole wyrazić niewygodną prawdę niż mydlic oczy jakim to jestem wielkim przyjacielem zwierząt gotowym do zaakceptowania wszelkich zachowań, bo tak nie jest. Jestem na pierwszym miejscu matką, dbam o swój dom i nie chce w domu zwierzecia brudzącego, niszczącego mój dobytek. Tak trudno zrozumiec, ze nie chce zwierzęcia, które zniszczy np mebel, na który musiałam wziac kredyt i wciąz go spłacam? Czy to, że chce porządnie i czysto mieszkać oznacza, że muszę wyrzec się tej przyjemności obcowania z tymi zwierzetami? Sa koty o ugruntowanych charakterach, które po prostu chca byc z człowiekiem, sa pogodne, ale nie szalone, wola leżeć na kolanach niż latac po firankach.
Napisałam Wam czego oczekuję, żeby właśnie nie było nieporozumień, mam doświadczenie i wiem, że czasem różnie bywa, ale tez bez przesady, naszemu kotu czasem zdarzyło sie wejsc na stolik kawowy, bo tam akurat swieciło słonce. Ale wystarczyło powiedziec stanowczo, że nie wolno i długo tego nie robił. Nie wywaliłam go za to za drzwi. Leniwiec nie wpadnie na pomysł demolowania mieszkania, kot, który nigdy nie był agresywny, nie ugryzie jak mu sie cos nie spodoba, tylko ucieknie lub wyda sygnał ostrzegawczy. Takiego kota szukam i to szczerze sygnalizuję. Przed naszym kotkiem wzięlismy kotkę, która miała byc spokojna, ułozona, czysta. Okazało się, ze była agresywna, gdy bylismy w domu załatwiała sie do kuwety, a gdy nikt nie widział załatwiała sie gdzie popadnie. Dopiero potem okazało sie, że była po przejsciach. Oddałam, w wielkiej awanturze, ale nie zostawiłam jej u siebie, nie jestem typem opiekuna specjalnego. Wciśnieto nam ją bo było widac, że jestesmy zaangazowani, liczono, że jakos damy rade, namawiano żebysmy byli cierpliwi, a kota warczała, jak sie tylko reke zblizyło. W tym momencie jasno stawiam sprawe, chce kota, któremu dam dom i ofiaruję miłość, ale nie może byc to z mojej strony poświecenie i bierna akceptacja, ale symbioza. To jest mozliwe i bede tak długo szukac az znajde, czy to z Waszą pomocą czy na własną rękę.
Co moge kotu zaoferować?
Miłość, pełną miskę, czułe dłonie, czysty, spokojny dom pomimo dzieci i troskliwa opiekę. Moj syn ma 5 lat, od najmłodszych lat jest wychowywany ze zwierzetami, umie się z nimi obchodzić, jest czuły i ostrożny. Nie wyobrażam sobie drugiego dziecka wychowywać bez wpojenia poszanowania dla zwierząt. To oferuję ze swojej strony.
Przepraszam za objętość posta, ale wole napisać tym razem za dużo niz za mało.