Obserwujemy ciągłe postepy w oswajaniu kotki . Jej ulubionym miejscem "pobytu" jest otwarta na oścież klatka, z której jednak niechętnie wychodzi. Zachwycona jest, gdy żona głaszcze ją ....w klatce.Wówczas pręży się i obraca, a ogonek zdradza duuuze zadowolenie

.Jednak wyjęcie jej z klatki to ciągłe rozglądanie sie za "wrogiem". Akceptuje tylko żonę, a na mój widok czmycha do klatki.Tam jest jej azyl. Dziś oniemiałem, gdy zona opowiedziała mi,że...wyprała kotkę!

Nawet specjalnie nie protestowała.A potem byłem świadkiem zachwytu małej, gdy była czesana szczotką.
Każdy dzień utwierdza nas w przekonaniu , że PIXIE potrzebuje spokojnego domku , gdzie będzie miała swoją Panią/Pana i jak najmniej stresujących ją gości. Wtedy (jak sądzę) będzie szczęśliwa. Nasz domek z dużą liczbą młodzieży i sforą psów to nie jest dobre miejsce dla niej.Tak więc
DOMKU ZGŁOŚ SIĘ !!!A my w dalszym ciągu deklarujemy chęć stałej adopcji jakiejś odważnej kotki ,która zdoła zaakceptować gwar domu i ciekawskie psy
