S.K.NIEKOCHANE IX- rudy olbrzym -szuka DT

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 19, 2009 21:31

Mała1 pisze:
i szanse na dom maja Brokus i Kizia-wspolny dom, pod lasem, wychodzacy, z trzema psami.
One trafiły z domu wychodzacego, mieszkały z psem, przy Brokusi nawet była adnotacja ,ze jest łowna.
myslę,ze moze to byc dla nich dobry dom, chociaz zawsze drze jak jest wychodzacy.
Dopytam jeszcze o szczegóły


Czy to chodzi o dom koło Gliwic?Pytam,bo miałam telefon w sprawie adopcji kotki,właśnie do domu pod lasem i z 3 psami.Jeżeli to inny dom,to jak myślicie,kogo mogę zaproponować z Naszych kotek?Oprócz obycia z psami,kandydatka miałaby kontakt z dziećmi.
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Pon sty 19, 2009 22:42

sandrek pisze:Przyjazd nie robi roznicy, bede kiedy bedzie trzeba :wink: Musze sie doinformowac u innych linii lotniczych bo Wizzair nie przewozi zwierzat :( A Lufthansa to juz inna klasa cenowa 8O Jest jeszcze mozliwosc przewozu autokarem, dzis jeszcze dzwonilam i nie ma problemu, wlasnym autem nie przyjade bo mamy tylko jedno i moj maz potrzebuje je do pracy wiec nie mam takiej mozliwosci. Ale inne mozliwosci istnieja wiec mysle ze obejdzie sie bez problemu :wink:
Malucha nie chcemy, mysle ze na nie jest wiekszy popyt i szybciej znajda domy niz starsze. Tak od 3 latek w zwyz bylby w sam raz. Gdybyscie podjely sie szczepienia kotka, to bylabym wam bardzo wdzieczna, bardzo by nam to cala sprawe ulatwilo. Wszelkie koszty pokrywamy tak, zebyscie nie musialy z wlasnych kieszeni placic. Za chwilke usiade sobie z mezem i zobaczymy co za biedactwa nas szukaja :wink: W koncu on ( moj maz) tez ma w tej sprawie cos do powiedzenia :lol:


Sandrek w jakiej miejscowości mieszkasz? Mój kuzyn czasem jeździ do niemiec może akurat gdzies po drodze...
Wtedy mógłby zabrać kota ze soba :D
Obrazek
Obrazek

agitarius

 
Posty: 1453
Od: Nie paź 07, 2007 19:19
Lokalizacja: Gliwice-teraz bardziej Rybnik

Post » Pon sty 19, 2009 23:10

Sandrek, witaj :D
Lecę w niedzielę z Kolonii-Bonn do Małej do Katowic po Zgredzię :D Germanwings można przewozić koty na pokładzie w transporterkach (kot plus transporter nie mogą ważyć więcej niż 8kg).

Fakt, że będę dopiero pierwszy raz zabierać kota samolotem i jeszcze nie wiem, jak to w praktyce będzie wyglądało, ale z chęcią zdam relację :wink:

Przeprowadzając się do Niemiec przyjechaliśmy z Kretką, Rysią i Śnieżnym. Potem przywieźliśmy z Polski następne 3 koty, ale wtedy cały czas jeździliśmy samochodem. Teraz już nie sprawdzają na granicy, więc byłoby łatwiej. Samolotem będzie pierwszy raz, ale to nie jest problem: trzeba na miesiąc przed wylotem wyrobić paszport, wszczepić chipa i zaszczepić p. wściekliźnie, także (prawdopodobnie, bo nie jestem pewna czy sprawdzają) podać zwykłe szczepionki jak co roku. W takiej kolejności! Czyli koniecznie najpierw chip, a potem wścieklizna, żeby móc wpisać do paszportu.
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Pon sty 19, 2009 23:39

Dziekuje wam bardzo za informacje! My mieszkamy w okolicach Dortmundu/ Bochum, gdyby byla taka mozliwosc to swietnie. Jeszcze rozmawialam z moim mezem o tym aucie.Ogolnie, gdyby to byl weekend to moglabym jechac, tylko ja nigdy nie jechalam takiej dlugiej trasy i to sama :? Nie byloby to najlepsze rozwiazanie :roll: Moze bedzie z tym samolotem dobrze, poczekam jak Happy zda relacje z jej podrozy :wink:

Jesli chodzi o wybor kociaka to rzeczywiscie nie takie proste :( Chcielibysmy jak najlepiej, nalepiej wszystkie zeby mialy cieply, kochajacy dom :cry: Czytam tu juz od godzin i nie przestaje beczec, az zla sama na siebie jestem :evil: Jesli chodzi o Buzke to zrozumialam, ze jej glowny problem to ze nie daje sie podnosic. Czy jest z charakteru taka dzikuska? Historie z Baczkiem tez przeczytalam, wlasciwie nie wiecie co mu jest, skad te drgawki. Myslisz ze potrzebuje czasu na adopcje? Jesli nie macie naglych przypadkow to poczekamy :D Te jego wielkie oczeta ta blagajaco patrza!

sandrek

 
Posty: 293
Od: Pon sty 19, 2009 15:26
Lokalizacja: Castrop-Rauxel/ Niemcy

Post » Wto sty 20, 2009 0:00

sandrek pisze:gdyby to byl weekend to moglabym jechac, tylko ja nigdy nie jechalam takiej dlugiej trasy i to sama :? Nie byloby to najlepsze rozwiazanie :roll:

Też myślałam o tym, żeby pojechać samochodem po Zgredzię, ale to prawie 1000km... Nie dość, że człowiekowi spać się chce, to jak Ci kot zacznie marudzić, sikać, kupkać - podróż się przedłuża. Za duże ryzyko jak dla mnie.

Sam lot z Köln-Bonn do Katowic-Pyrzowic trwa 1h20min :wink: Myślę, że to dobre rozwiązanie - najmniej męczące. Ty masz nawet bliżej do tego lotniska niż ja :) Z Dortmundu ani Düsseldorfu Germanwings nie latają, ale może jeszcze jakieś linie przewożą koty, nie wiem.

Już przestaję offtopikować :wink: Będę lecieć ze Zgredzią 1 lutego - na pewno napisze po powrocie, jak było.
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Wto sty 20, 2009 2:10

Happy pisze:W takiej kolejności! Czyli koniecznie najpierw chip, a potem wścieklizna, żeby móc wpisać do paszportu.


nie wiem czy dię coś znieniło ale beż szczepień na wściekliznę nie załoźą czipa
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 20, 2009 2:22

Betty, nie ma konieczności robienia szczepień na wściekliznę, żeby wyrobić paszport i zachipować kota :) W zasadzie nie ma to związku. Szczepienia na wściekliznę nie są ani warunkiem, ani konsekwencją chipowania.

Natomiast żeby szczepienie było "ważne" dla służb granicznych, musi być wpisane w paszport (a nie np. tylko w książeczkę zdrowia), dlatego najpierw należy wyrobić paszport i wszczepić chip, a potem zaszczepić p. wściekliźnie :ok:
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Wto sty 20, 2009 7:48

Boenko-to raczej o ten sam dom chodzi-pod Gliwicami.

Sandrek-Bużka jest ogolnie niedotykalska, nie mozna jej nawet zbytnio pogłaskac.Jak najbardziej jest domowa, kuwetowa, od młodzizny karmiona.
nie jest to dziki kot-ale taki ma charakter niestety.
wyprawa z niż do weterynarza to naprawde nie lada sztuka.

A Bączek jak najabardziej nadawałby się-mnie chodziło o to, ze nie wiem jak on dzis np sie czuje, ze to sie jeszcze musi ciut wyklarowac.
ze tak naprawde poobserwuje go pewnie dopiero w łazience.
Pewnie trzeba mu porobic badania itd.
Ale jak najbardziej szuka domu :wink:

allle sie denerwuje lotem Zgredzi-szok, szok
na stare lata kicia sobie jeszcze samolotem popodrózuje :lol:

(nie bedzie mnie teraz w necie do popołudnia)

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 20, 2009 8:30

Wiecie, ja juz sama nie wiem, to tak jakby wybrac: jemu dam szanse a jej nie :( Jesli chodzi o Buzke to rzeczywiscie nie jest to chyba typowy przychlast i dlatego macie takie problemy ja oddac, bo piekna jest niesamowicie :flowerkitty: My mamy kota przychlasta, ktory najchetniej bylby caly dzien noszony na rekach, wiec jak by nam zaszla potrzeba "wypieszczenia" to mamy taka kandydytke. Obydwoje jednak respektujemy, gdy kot czegos nie chce i nie lubi. Nigdy bym nie wpadla na pomysl kota po tygodniu oddac z powrotem "bo sie nie udalo". Mysle ze to kwestia miesiecy pracy a nie kilku dni. Wiecie co mam na mysli? Boje sie ze nie znajdziecie domu dla Buzki :cry:
Baczka rowniez bym chetnie wziela, jak czytalam jego opis to az mi serce krwawilo i przyznam sie ze to byl pierwszy kotek ktory mnie osobiscie wpadl w oko :lol: Moze to milosc od pierwszego wejrzenia :oops:

Rozmawialam z moim mezem jeszcze dzis rano, ewentualnie odebralibysmy kociaka wspolnie w jakis weekend. Mala oddalibysmy do dziadkow na weekend a sami bysmy pojechali do Polski. No ale napierw musimy kandytata znalezc :wink: Jesli chodzi o lot to czytalam ze zwierzaki dostaja slabe srodki na uspokojenie zeby nie dostac zawalu :wink: Wiec mysle ze taki krotki lot jest lepsza mozliwoscia niz kilkunastogodz. jazda autem. Napewno sie Zgredzi uda i w koncu trafi do szczesliwego domku :dance2:

Wczoraj jeszcze sie zastanawialam jak moglabym wam pomoc :?: Zrobie nieco reklamy w srod znajomych, ktorych jeszcze w Polsce posiadam, powysylam ogloszenia na Silesie. Oprocz tego chcialam zaraz przysiasc i napisac Mail do niemieckiej firmy "Affinity Petcare", oni produkuja zywnosc dla zwierzat "Brekkies", moze Happy tez zna :wink: JUz mielismy z nimi "do czynienia" i wydaja sie firma z" z sercem" nie tylko kontem bankowym. Niech przynajmniej co jaksi czas sponsoruja zywnosc, to juz cos. Zobaczymy jak zareaguja, sprobowac warto.

sandrek

 
Posty: 293
Od: Pon sty 19, 2009 15:26
Lokalizacja: Castrop-Rauxel/ Niemcy

Post » Wto sty 20, 2009 9:07

Witaj Sanderek :D
No proszę jakie nasze koty będą swiatowe :lol: .
Ja myslę, ze Bączek jest idealnym kandydatem :D .
Kwadratowa Buzia jest kochana, ale nie bardzo wyobrazam sobie jej podrózowanie. Wyjecie jej z transporterka jest bardzo trudne. Ona przy próbie wziecia na rece zamienia sie w dzikiego kota :( .
I niestety nie robi zadnych postępów. Jest juz dosyc długo u Iwonki.

Ja myslałam jeszcze o Paulince, bo to ostatni moja schroniskowa pupilka, ale Mała pisze, ze jest juz zarezerwowana :wink: .

Dziewczyny, a co myslicie o ogłaszaniu naszych kotów na niemieckich kocich stronach internetowych ?
Moze tam znalazłyby domy, a przygotowanie kota do podrózy do Niemiec nie jest trudne.
Tylko u nas chyba mało osób niemieckojezycznych do prowadzenia rozmów i sprawdzania domów :( .
Ja kojarze tylko moony.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto sty 20, 2009 9:13

Witaj Tangerine,

no ja rowniez jestem niemieckojezyczna i moja pomoc nie skonczy sie tylko na adopcji :wink:

sandrek

 
Posty: 293
Od: Pon sty 19, 2009 15:26
Lokalizacja: Castrop-Rauxel/ Niemcy

Post » Wto sty 20, 2009 9:17

sandrek pisze:Witaj Tangerine,

no ja rowniez jestem niemieckojezyczna i moja pomoc nie skonczy sie tylko na adopcji :wink:


a to bardzo sie cieszę :D
Pomysł szukania domów w Niemczech ma jedna wadę. Niestety dosyc powazną.
Czasami koty wracają z adopcji, z przeróznych powodów.
Na miejscu jestesmy w stanie to kontrolowac i w razie potrzeby przejąć kota.
Jesli pojedzie az tak daleko, moze to byc trudne :(
Trzeba to wszystko jeszcze przemyslec :wink: .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto sty 20, 2009 9:21

ale sie porobilo

katowickie niekochane globtroterami :D


a pomysl z niemieckimi adopcjami faktycznie troche trudny do zrealizowania, natomiast jesli chodzi o adopcje wirtulane, to jak najbardziej 8)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 20, 2009 9:26

Dziewczyny, strasznie się cieszę, że ktoś myśli o współpracy polsko-niemieckiej :D Ja oczywiście też jestem gotowa do pomocy, mówię po niemiecku.

Zastanawiałam się już wiele razy nad eksportem/importem kotów do Niemiec, ponieważ jest ich tutaj w schroniskach znacznie mniej jednak... Tylko to musi być hmmm... no opłacalne. Bo jednak paszport i szczepienia (na miesiąc przed, czyli jeszcze miesięczny tymczas konieczny), a potem przelot po kota i dostarczenie go do nowego domu to są koszty. Nie jakieś ogromne, ale jednak - musi to być bardziej warte opłacenia niż np. przeznaczenie tych pieniędzy na kastracje, szczepienia, leczenie u Was na miejscu.
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Wto sty 20, 2009 9:39

tangerine1 pisze:Czasami koty wracają z adopcji, z przeróznych powodów.
Na miejscu jestesmy w stanie to kontrolowac i w razie potrzeby przejąć kota.
Jesli pojedzie az tak daleko, moze to byc trudne :(
Trzeba to wszystko jeszcze przemyslec :wink: .


O tym rowniez myslelismy. Mysle jednak ze ludzie, ktorzy sie decyduja na jednak nieco bardziej skaplikowana forme adopcji dobrze sie doinformuja. Tzn. albo bedzie musial kota "dostraczyc" z powrotem na wlasne koszty, albo poszukac samemu wlasnego domu. Wiele organizacji niemieckich kooperuje ze schroniskami w Hiszpanii, Turcji czy Grecji. Tam sa warunki naprawde katastrofalne i pomoc dochodzi. Te organizacje tak sie umocnily ze maja nawet cos takiego jak "akcja na opiekuna lotniczego", tzn. ludzi, ktorzy tylko koty czy psy do Niemiec dostarczaja, bo akurat w tych dniach leca do Niemiec. Jesli chodzi o koszty, to ponosi je przeciez Duzy cz jak wy to mowicie :wink: Jesli chce kociaka z tego i tego schroniska uratowac to musze byc swiadomy tego ze tyle i tyle mnie to bedzie kosztowalo.
Happy, ja rowniez moglabym jakiegos kociaka wirtualnie adoptowac ale na dluzsza mete to przeciez najwazniesze by kociak mial wlasny kochajacy dom. I to jest chyba ten nawiekszy cel. Mysle ze warto by to wszystko jeszcze przemyslec, nawet jesli bysmy "tylko" wirtualne adopcje przeprowadzali.

sandrek

 
Posty: 293
Od: Pon sty 19, 2009 15:26
Lokalizacja: Castrop-Rauxel/ Niemcy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wix101 i 89 gości