WAWA:Właściciel zmarł!Kasieńka już w swoim nowym domku:D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 19, 2009 13:38

Sinea pisze:Ona da pieniądze na sterylki,ale na początku przyszłego miesiąca bo teraz po prostu nie ma.
najgorsza wiadomość jest taka,że bura kotka (nazywa się Kasia) jest agresywna w stosunku do ludzi :?
Wczoraj rzuciła się nadzieji na plecy i możliwe,że trzeba będzie zmienić jej tymczas bo nie wiadomo czy podejmie się dalszej opieki nad nią :(


ojej! a może to ten ogromny stres???? może można chwilkę przeczekać i kota dojdzie do siebie...
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 19, 2009 14:01

Z tego co wiem ona w ogóle taka jest,bo cały czas była tylko z jednym człowiekiem w domu.no ale wczoraj trochę już przesadziła :?
Spróbujemy może z feromonami,sa strasznie drogie ale jak nie będzie wyjścia to co zrobić.
ObrazekObrazek

Sinea

 
Posty: 991
Od: Nie lip 29, 2007 12:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 19, 2009 14:17

Sinea pisze:Z tego co wiem ona w ogóle taka jest,bo cały czas była tylko z jednym człowiekiem w domu.no ale wczoraj trochę już przesadziła :?
Spróbujemy może z feromonami,sa strasznie drogie ale jak nie będzie wyjścia to co zrobić.


pomyślałam że to stres ponieważ mała widziała przecież opiekunki które przychodziły do Pana, czy choćby córkę...
nie wiem nawet jak ujarzmia się takiego kociaka ale chyba jest to możliwe...?
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 19, 2009 19:03

niestety potrzeba bardzo dużo cierpliwości i wyrozumiałości
kota straciła swojego człowieka, wyobraża sobie że jak się da we znaki nowym opiekunom to ją oddadzą JEJ DUŻEMU, nie rozumie, że to nie możliwe
myslę że to raczej trzeba by zainwestować w krople Bacha
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto sty 20, 2009 16:57

co u kociczek? czy temperamenty zostały utemperowane?
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto sty 20, 2009 21:55

Killatha pisze:co u kociczek? czy temperamenty zostały utemperowane?


:?: :?:
Obrazek ObrazekObrazek

sarra

 
Posty: 1896
Od: Czw paź 09, 2008 1:40
Lokalizacja: UK

Post » Śro sty 21, 2009 17:27

czy koteczki się socjalizują?
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro sty 21, 2009 20:20

Hej:) Jestem z Mińska i niedawno poznałam Nadzieję, przechowuje u siebie jedną znajdkę z Mińska i w niedzielę miałyśmy okazję poznać dwie panienki o których mowa w tym wątku. W niedzielę jeszcze wlazłyśmy z Kalinuwką (to forumka z Mińska) do boksu, i chociaż bura Kasia była bardzo zestresowana, to dała się Kalinuwce wymiziać, jednocześnie wydając co i raz dziwne odgłosy, miauki i syczenie. Na mój gust to ona przechodzi teraz rujkę, co w połączeniu ze stresem wywołuje u niej taką agresywną mieszankę.
Dzisiaj specjalnie zajrzałyśmy z Kalinuwką do Nadziei, aby pomóc posocjalizować trochę Kasię, ale pomimo prób efekt był marny.
Poradziłyśmy NAdziei, aby podłączyła dyfuzor z feliway bliżej kotki, może to coś da. Dzisiaj Kasia rzucała się na głaszczącą ją rękę Kalinuwki, która na szczęście miała na sobie bardzo grube rękawice. Kotka zasłaniała sobą czarną koleżankę, jakby bała się, że ją skrzywdzimy. Nie dała jej pogłaskać. Sama Kasia głaskana trochę się wygina, czasem jakby nerwowo barankuje, ale zaraz potem syczy jak wąż, gryzie i paca łapą. Odnoszę wrażenie, że ona chciała by być pogłaskana, ale się panicznie boi...
Jest szansa, że sterylka ją wyciszy, ale powiem szczerze, że takiej histerii nie widziałam nigdy...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro sty 21, 2009 20:30

należy też uwzględnić, że dziewczynki przeżyły bardzo poważny stres - opuszczenie przez właściciela, a później usunięcie z mieszkania
nie wiadkomo równiez jak były traktowane przez córkę tego człowieka, może je karmiła bo musiała ale np tłukła przy każdej okazji - to by tłumaczyło mieszane uczucia w stosunku do ręki
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro sty 21, 2009 21:11

Killatha pisze:należy też uwzględnić, że dziewczynki przeżyły bardzo poważny stres - opuszczenie przez właściciela, a później usunięcie z mieszkania
nie wiadkomo równiez jak były traktowane przez córkę tego człowieka, może je karmiła bo musiała ale np tłukła przy każdej okazji - to by tłumaczyło mieszane uczucia w stosunku do ręki


Koty były tylko z właścicielem,nie znały praktycznie innych ludzi.Taki stres + rujka + inne obce osoby tłumaczy moim zdaniem takie zachowanie w pełni.Córkę tego pana poznałam,sama ma swoje zwierzęta.Nie załatwiła sprawy tak jak powinna,ale ma naprawdę bardzo ciężką sytuację rodzinną i wszystko na swojej głowie.Na pewno ich nie biła.Potrzeba czasu i jeszcze raz czasu.Sterylka zapewne też trochę pomoże.
A co to są te krople Bacha bo miałam już wcześniej zapytać?
ObrazekObrazek

Sinea

 
Posty: 991
Od: Nie lip 29, 2007 12:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 21, 2009 22:19

Przykro mi z powadu Kasi. PRouje na rzne sposoby od jedzonka po glaskanie zabaweczki wciszenie monologi. Jendka Kaisa jest nieprzezwyciezona. Nie czuje sie na siłach aby sama sprostac jeej wymaganiom. Wiec prosze o wsparcie, moze ktoras z Was opdjesla by sie opieki nad Kasia.To co wiem sama wlascicelka Corka tego Pana zglosila ze moze przyjac Czarna, a nie biedna zagubiona Kasie. Wiec to siwadczy ze wiedziala o jej problemach lub przyczynila sie do tego w jakim staniejset Kasienka. :cry:

nadzieja7

 
Posty: 19
Od: Pt gru 26, 2008 23:15
Lokalizacja: MIŃSK MAZOWIECKI

Post » Śro sty 21, 2009 22:30

Pilnie szukamy nowego tymczasu :!: :!: :!:
ObrazekObrazek

Sinea

 
Posty: 991
Od: Nie lip 29, 2007 12:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 21, 2009 22:48

Gdy pierwszy raz wyciągnęłam rękę do tej kotki nie miałam pojęcia, że ma taki problem, zresztą wtedy była zupełnie inna. Dała sie wygłaskać, dawała brzuszek do mizianek. Dwa dni wystarczyły, żeby kotka się totalnie zmieniła..Według mnie to też stres+rujka, ona niby chce kontaktu z człowiekiem a z drugiej strony atakuje. Myśle, że sterylka by jej pomogła..

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Czw sty 22, 2009 9:32

Nadziejo, proszę, nie poddawaj się.
Sterylkę zrobić najszybciej jak można, może to poprawi sytuację.
Sama mam kotkę dla której rozłąka ze mną byłaby wyrokiem śmierci więc w pewnym sensie rozumiem koteczkę. A rozdzielanie ich teraz to chyba najgorsze co można byłoby zrobić - Kasia utraciłaby następny stały do tej pory element jej życia.
A'propo kropli Bacha:
http://drbach.pl/index.php/ekstrakty?gc ... 3godiShLnQ
zastosowałam na sobie (niepokój, brak motywacji, zniechęcenie)
i na moich kotach (zaborczość, trudno znosi zmiany)
moge polecić
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw sty 22, 2009 14:51

Nadziejo,
Przede wszystkim ogromne wyrazy szacunku za to co robisz :)
Wyobrażam sobie jak sytuacja może być trudna...ale również mam obawy, że Kasia pójdzie na stracenie tracąc Czarną koteczkę. Łza zakręciła mi się w oku jak przeczytałam jak broniła Czarnulki...

a czy nie udałoby się na razie dać Kasi tyle spokoju i przestrzeni ile potrzebuje? może jeszcze uda się ją nawrócić byle nie działać tak raptownie i na szybko...

gdy mój pierwszy kocurek trafił do nas w spadku po cioci ktora zmarła być tak ciężko zestresowany i smutny że nie dał się dotknąć przez dwa tygodnie. wogóle nie wychodzić zza szafek w kuchni, skąd nie dało się go nawet wyciągnąc... wychodził tylko nocami, ledwo ruszł jedzonko, zrobił siusiu, czasem kupkę...
gdy wyszedł po tych dwóch tygodniach nie dawał się prawie dotykać, drapał, rzucał się do ucieczki. w domu cioci również bardzo rzadko widywał innych ludzi. z czasem pozwalał nam na więcej ale poczuł się jak u siebie po wileu, wielu miesiącach...

tak samo Kasia bidulka... ;(

strasznie przykra sytuacja. tym bardziej że wszytko wydawało się być na dobrej drodze...
może jednak spróbuj dać jej jeszcze troszkę czasu...może sama potrzebuje dojść do siebie w koncu wszytko jest takie świeże i bolesne...

trzymam kciuki za Kasię i za Ciebie Nadziejo. życzę Wam dużo sił i cierpliwości!
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 28 gości