Jak z brzydkich kaczątek wyrastają łabędzie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 08, 2009 17:07

Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69 ... sc&start=0

Kilkanaście dni temu minął rok, odkąd Blusia trafiła do fundacji. W jej ratowaniu wzięło udział bardzo wiele osób. Znalazła ją na dworze Pani, która nie chiała jej oddać do schroniska, bo wiedziała, że kotka zostanie tam uśpiona; wielką kampanię marketingową na forum wokół Blusi, rozpętała Villemo5, dzięki czemu forumowicze pomogli nam bardzo duchowo i materialnie w leczeniu kotki. Opiekunką wirtualną była Serniczek. Nadzieję na polepszeniu losu i na wspaniałe życie, dała Herbi, która adoptowała Blusię. Kotka przez cały czas pobytu w fundacji, była maltretowana uciążliwym i nieprzyjemnym leczeniem (pałeczka ropy błękitnej, grzybica całej skóry, herpes w oczku - oczko do dzisiaj jest pielęgnowane przez jej opiekunkę). Udało nam się dzięki ogromnemu wsparciu Forumowiczów, wyprowadzić zdrowie Blusi na prostą, a dzieła dokończyła dzięki swojej łagodności i cierpliwości, jej opiekunka Herbi.

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw sty 08, 2009 20:41

Fundacja KOT pisze:Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69 ... sc&start=0

Kilkanaście dni temu minął rok, odkąd Blusia trafiła do fundacji. W jej ratowaniu wzięło udział bardzo wiele osób. Znalazła ją na dworze Pani, która nie chiała jej oddać do schroniska, bo wiedziała, że kotka zostanie tam uśpiona; wielką kampanię marketingową na forum wokół Blusi, rozpętała Villemo5, dzięki czemu forumowicze pomogli nam bardzo duchowo i materialnie w leczeniu kotki. Opiekunką wirtualną była Serniczek. Nadzieję na polepszeniu losu i na wspaniałe życie, dała Herbi, która adoptowała Blusię. Kotka przez cały czas pobytu w fundacji, była maltretowana uciążliwym i nieprzyjemnym leczeniem (pałeczka ropy błękitnej, grzybica całej skóry, herpes w oczku - oczko do dzisiaj jest pielęgnowane przez jej opiekunkę). Udało nam się dzięki ogromnemu wsparciu Forumowiczów, wyprowadzić zdrowie Blusi na prostą, a dzieła dokończyła dzięki swojej łagodności i cierpliwości, jej opiekunka Herbi.

jest przepięna
mam slabość do kudlatek !!!
:flowerkitty:
:cry: ja tylko jednego nigdy nie mogę pojąć i chyba nigdy nie pojmę--qrna-dlaczego i za co te bidule muszą tak cierpiec ? :crying:

MYSZA_XX

 
Posty: 62
Od: Pon paź 08, 2007 20:05
Lokalizacja: RZESZÓW

Post » Czw sty 08, 2009 20:44

Julka_ pisze:niewidoma Loteczka. przygarnieta przeze mnie i mojego TŻa, z działek gdzie spedzila jako niwidoma! ok. 5 lat, 27 sierpnia. Miała byc tylko na DT, ale potrzebuje wyrozumiałego i raczej nie zakoconego domku. Stwierdziliśmy, że moja mama od wiosny będzie właśnie takim, idealnym domkiem. Poki co jest jeszcze u nas. Wtedy wyglądała tak:

ObrazekObrazekObrazek

dziś wygląda już tak :):

ObrazekObrazekObrazek

uciumaj tą czarnulkę odemnie
zawsze jak patrzę na te skarbusie :cry:

MYSZA_XX

 
Posty: 62
Od: Pon paź 08, 2007 20:05
Lokalizacja: RZESZÓW

Post » Czw sty 08, 2009 21:23

Lotka jest najbardziej ciumanym ;) kotkiem u nas. pozostale po prostu sie nie daja :twisted: wredne futra no!

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon sty 19, 2009 14:45

Wątek niesamowity.. jednocześnie przynoszący smutek i zadumę, ale i podziw i nadzieję..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 19, 2009 15:26

Każdy wpis i fotka w tym wątku to wielka radość. :D
To są koty, którym się udało

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sty 27, 2009 12:24

to ja wkleję fotki mojej Frejki, dzieci wrzuciły ja pod jadący samochód - mojej siostry - tak Frejka trafiła do mnie. Kochane dzieci chciały zobaczyć jak to jest jak auto rozjeżdża kota. Całe szczęście, kierowca miał refleks. Freja miała taki mocny katar, że od oczu aż po brodę zaklejona była skorupą ze smarków, którą rozmaczaliśmy jej ciepła wodą. Nie mogla oddychać, żeby jej ulżyć robiłam jej coś w rodzaju inhalacji, trzymałam jej główkę nad parą, przynosiło jej ulgę, mogła odkrztuszać a jak kichała to smarki ropne latały w powietrzu. Przez pierwsze dni leżała tylko, nawet na siku nie wstawała. Na fotkach jest już po pierwszych zabiegach pielęgnacyjnych, w momencie jak przyjechała, nikt nie myślał o robieniu jej zdjęć.

tak było:

Obrazek Obrazek

a tak jest dziś :D

Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 10, 2009 22:54

dzieci wrzuciły ja pod jadący samochód - mojej siostry - tak Frejka trafiła do mnie. Kochane dzieci chciały zobaczyć jak to jest jak auto rozjeżdża kota


Dlatego właśnie wolę koty niż dzieci. Jeszcze nie słyszałam o kocie, który chciałby zobaczyć jak to jest jak auto rozjeżdża dziecko.
Nóż się w kieszeni otwiera...

Fajna Frejka wyrosła :) Serdeczne pozdrowienia dla kierowcy!

Bryska4

Avatar użytkownika
 
Posty: 19048
Od: Sob paź 25, 2008 17:59

Post » Śro lut 11, 2009 14:49

Frejka miała szczęście..
Na szczęście..

Śliczna jest..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 12, 2009 0:34

To ja zaprezentuję Chałwę - dawną Bambi z łódzkiego schroniska
Mała trafiła do mnie chudziutka, z grzybem na uszach oraz łysą, pokrytą strupami pupą i częścią ogona (wygryzała się ze stresu i jak się później okazało z powodu szalejących hormonów).

Tak wyglądała w schronisku
Obrazek Obrazek

Tak u mnie, po kilku dniach od adopcji (końcówka maja 2008)
- chudziutka szyjka, wielkie oczy i uszyska :)
Obrazek

Tak w czerwcu - właściwie niewielka poprawa - troszkę lepiej z grzybkiem na uszach ale niestety pupa i ogon nadal różowe (ciągle się wygryza i rujkuje prawie non stop :().
Obrazek Obrazek

A tak już Chałwa wyglądała pod koniec października - panna się zaokrągliła po sterylce i włoski poodrastały (przestała się wygryzać!!!)
Obrazek

A tutaj ostatnie zdjęcia - koniec stycznia br - teraz muszę Chałwę odchudzać :)
Obrazek Obrazek
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 12, 2009 9:45

Ogocha, Chałwa prawie nie do poznania tak wypiękniała :1luvu:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw lut 12, 2009 9:54

To ja się pochwalę Kozą.
To koteczka około 15-letnia, przez całe swoje życie mieszkająca z chorą psychicznie osobą.
Pod moją opiekę Koza trafiła w połowie listopada zeszłego roku, w bardzo złym stanie. Ważyła wtedy 1,8 kg, była zagłodzona i mocno odwodniona, bardzo słaba. Brudna jak nieboskie stworzenie: całe łapy, brzuch, ogon i zadek pokryte zaschniętymi warstwami rzadkiej kupy; szare, skołtunione futro, które schodziło z niej sfilcowanymi plackami. Na początku autentycznie brzydziłam się jej dotknąć.
Wyglądała wtedy tak:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Sporo wysiłku kosztowało nas doprowadzenie jej do równowagi. 3 badania krwi, 2 badania usg, przez ponad miesiąc dożylne kroplówki, masa leków. Teraz wreszcie widać przełom - Koza jest w dobrej formie, ma apetyt i dobry humor, nabrała ciałka (waży około 3 kg). Walczymy jeszcze z biegunkami.
Tak Koza prezentuje się dzisiaj:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A tu na kolankach:
Obrazek Obrazek Obrazek
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 12, 2009 21:52

Koza ma przecudowne spojrzenie, takie niewinne :1luvu:
I Chałwa jaka piękna :1luvu:
To zdecydowanie mój ulubiony wątek

Bryska4

Avatar użytkownika
 
Posty: 19048
Od: Sob paź 25, 2008 17:59

Post » Czw lut 12, 2009 22:14

To niesamowite, że wystarczy trochę serca i koty tak rozkwitają, obojętnie w jakim są wieku. Żeby to tak z ludźmi było możliwe :lol:
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 12, 2009 22:46

Jeden z 'persików' z pseudohodowli z Kobylej Góry..
Juniorek..

fotka z poczatków września 2008:
Obrazek

a to z dzisiejszego wieczoru..
Obrazek

A to drugi, a raczej druga 'persiczka' z tej samej pseudohodowli..
Dyszka..
fotka z początków września:
Obrazek

a to z dzisiejszego wieczoru..
Obrazek
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot] i 210 gości