Dziekujemy Kochanym Cioteczkom za slowa otuchy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzisiaj bylam u weta z innymi kotkami i zrobilam dla Liski zamowienie duzej ilosci ulubionych weterynaryjnych karm mokrych oraz calopetu (oczywiscie akurat nie bylo

). Jutro odbieram, ale ustalilismy, ze Lisi ze soba nie zabieram zeby oszczedzic jej stresu. Niestety Liska dzisiaj nie zjadla prawie nic

Mam nadzieje, ze to chwilowy kryzys

Ale coraz bardziej sie boje... Kotenka zachowuje sie normalnie czyli tak wylewnie, ze az serce mi podskakuje!!!!!!!!!!!!!
Koopki sa piekne, siusiu tez w normie.
Nie udalo mi sie dzis dodzwonic do CoolCaty (zdaje sie, ze wreszcie miala dzien wolny), bede pisala priva zeby wszystko skonsultowac.
Jutro ide kupic nowa wage, bo w tej sytuacji chce "aptekarsko" kontrolowac ciezar cialka Chudzinki!!!
Chcialabym zeby milosc, spokoj i najlepsze jedzonko wystarczyly... Mam nadzieje, ze tak bedzie...
Kiedy spogladam na Kellusie ukochana i przypomne sobie jej historie to nabieram nadziei i wiary!!!!!!!!!!!!!!!!
Prosimy o kciuki!!!!!!!