UWAGA wiklinowy transporter!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 25, 2003 10:23

mam wiklinowy transporterek ale jest używany jako miejsce do spania wyposażony w kocych i masę pluszaków,koty lubią tam spać ale i tak najbardziej lubią spać w takim mniejszym koszyku w który się prawie nie mieszczą
Mysia i BazyliaObrazek Obrazek

ewas

 
Posty: 651
Od: Śro lis 13, 2002 10:09
Lokalizacja: Gdansk

Post » Czw gru 25, 2003 11:26

ani pisze::strach:
O ile sobie dobrze przypominam, to Kasi D któryś z wiezionych kotków "wysiadł" z transportera wiklinowego w drodze do Warszawy i pomagał prowadzić samochód :strach:


Mialam dokladnie to samo...horror :roll:
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Czw gru 25, 2003 11:27

Nasz domowy wiklinowy transporter został " przystosowany" przez Mróweczka i nadaje się wyłącznie jako legowisko. Bardzo szybko zostały rozmątowane drzwi i zamknięcie. Teraz chłopaki mają gdzie chować zabawki :D .
pozdrawiam
Misia, Misieczka zawsze będziesz w naszych sercach [*] Mróweczek 15.08.2003-06.02.2020 [*] Biedronka maj 2004-18.10.2021 [*] Kitka10.05.2023 [*]
Z nami : Filemon, Maciek, Lilek, Dzidka, MałeMałe, Tobiś, Mufi, Rudek - został w domu, który kupiliśmy..., dziadeczek Domi zgarnięty ze środka wsi

kiwi

 
Posty: 5986
Od: Pt lis 14, 2003 22:32
Lokalizacja: Góry, polskie góry :)

Post » Czw gru 25, 2003 11:44

Na etapie poszukiwania transporterka oglądałam wiklinowe, bo też mi się bardzo podobały, wydawały się przyjaźniejsze od plastikowych. Ale po przyjrzeniu się zrezygnowałam - właśnie drzwiczki szczególnie wydały się za słabe. Wyobraziłam sobie Murzyna w akcji :roll:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 26, 2003 16:28

Przytargałam dziś do domu tez zepsuty transporter - po naprawie może służyc jako schowek na zabawki i inne kocie kocyki - no i Kissa sypia w nim raz na kilka miesięcy :roll: ... poza tym kota cały czas wyraźnie go szukała.
Weszłam do domu z koszem w jednej ręce i dnem od kosza w siatce. Kota po przywitaniu ze mną zaczęła się łasić do swojego znienawidzonego transportera 8O potem próbowała wejśc, ale był zamknięty drzwiczkami... więc Kissa weszła do... kuwety, usiadła w niej sobie i wgapiała się przez drzwiczki na transporter 8O 8O 8O
Potem zaczęłam naprawiać kosz... z kotem w środku. Bawiłam się tym koszem z godzinę. Kot nie dał się wyrzucić ze środka. Skończyam. Odstawiłam kosz na miejsce. Kot stracił zainteresowanie. Podejrzewam, że próba włożenia kota do kosza skończyłaby się walką - jak zwykle :roll:
Jutro muszę kupić porządny transporter :roll:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 26, 2003 16:54

Simba miał taki okrągły, duży wikliniak Do czasu Pewnego dnia u weta wyszedł z niego razem z drzwiczkami :?

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt gru 26, 2003 16:59

Myszka.xww pisze:Simba miał taki okrągły, duży wikliniak Do czasu Pewnego dnia u weta wyszedł z niego razem z drzwiczkami :?

Pewnie taki Obrazek :roll:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 26, 2003 17:13

Ani, coś w tym rodzaju, tylko na bardziej solidny wyglądał - na zamówienie robiony ze wzmocnieniami.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt gru 26, 2003 19:18

Myszka.xww pisze:Simba miał taki okrągły, duży wikliniak Do czasu Pewnego dnia u weta wyszedł z niego razem z drzwiczkami


Myszka.xww pisze:- na zamówienie robiony ze wzmocnieniami.


:roll: :smiech3: :smiech3: :smiech3:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 26, 2003 22:27

ani pisze::strach:
O ile sobie dobrze przypominam, to Kasi D któryś z wiezionych kotków "wysiadł" z transportera wiklinowego w drodze do Warszawy i pomagał prowadzić samochód :strach:

Zgadza się. To Rooter naszej forumowej Primary.
Myslałam, że go uduszę... :twisted:

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob gru 27, 2003 0:32

Anka pisze: właśnie drzwiczki szczególnie wydały się za słabe. Wyobraziłam sobie Murzyna w akcji :roll:

Mnie wyobraźnia pracowała jeszcze w inną stronę - te wszystkie wiklinowe ustrojstwa robione są tak, żeby z zewnątrz wyglądały elegancko, a wszystkie końcówki pręcików zaplatane są do środka i tam odcinane. I sterczą. Wyobraziłam sobie kota przerażonego obcym miejscem, miotającego się po koszu rozpaczliwie i w absolutnej panice, wpychającego łepek w ścianki... i wpychającego sobie któryś z tych wystających końców w oko. Może mam chorą wyobraźnię, ale lepiej tak, niż mieć jej za mało i doczekać się nieszczęścia. Zawsze podejrzliwie obmacywałam wnętrze wszystkich koszy pod tym właśnie kątem - czy nie sterczą ostre patyki. Raz, owszem, kupiłam podłużny transporterek - drzwiczki ma słabawe, ale nic mu nie sterczy. Raz jeden Burcyś przejechała się w nim do weta i nigdy więcej, bo wydłubać ją stamtąd albo wytrząsnąć to było coś prawie niewykonalnego - wparła się czterema w ścianki i ani rusz. Nawet nikt w nim nigdy nie sypiał, trzymam w nim kieliszki :roll: :lol:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 27, 2003 0:44

PumaIM pisze:Mnie wyobraźnia pracowała jeszcze w inną stronę - te wszystkie wiklinowe ustrojstwa robione są tak, żeby z zewnątrz wyglądały elegancko, a wszystkie końcówki pręcików zaplatane są do środka i tam odcinane. I sterczą. Wyobraziłam sobie kota przerażonego obcym miejscem, miotającego się po koszu rozpaczliwie i w absolutnej panice, wpychającego łepek w ścianki... i wpychającego sobie któryś z tych wystających końców w oko.

Właśnie :roll: dziś miałam okazję przyjrzeć się temu od środka - co prawda nic nie sterczy, le te ostre końcówki...
PumaIM pisze: Może mam chorą wyobraźnię...

Nie masz
PumaIM pisze: Raz, owszem, kupiłam podłużny transporterek - drzwiczki ma słabawe, ale nic mu nie sterczy. Raz jeden Burcyś przejechała się w nim do weta i nigdy więcej, bo wydłubać ją stamtąd albo wytrząsnąć to było coś prawie niewykonalnego - wparła się czterema w ścianki i ani rusz.

Mam to samo - przy wkładaniu do środka Kissa się wszystkimi czterema zapiera wokół otworu, a u weta to samo, tylko z drugiej strony :roll: na szczęście nie drapie, kiedy ją wyjmuję, a dwie osoby z drugiej strony trzymają transporter :roll:
PumaIM pisze: Nawet nikt w nim nigdy nie sypiał, trzymam w nim kieliszki :roll: :lol:

:smiech3:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob gru 27, 2003 10:56

Był kiedyś tutaj taki wątek o tym, jak jeden kot uciekł w środku miasta z transporterka :strach: nie moge tego jakoś teraz znaleźć. O ile sobie dobrze przypomonam, to był to własnie wiklinowy transporterek.
Do licznych wad takiego transporterka dodam jeszcze to, że nie jest tak łatwo go wymyć, czy zdezynfekować. A to ważne, bo koty różnie przecież reagują na wyprawy poza dom, na przyład Pacanek, jak był mały zawsze w transporterku dostawał biegunki :oops: Albo jak sie zdarzy łapać dzikie kotki, to też warto przecież potem taki kontenerek zdezynfekować...
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob gru 27, 2003 15:29

Zakupiłam plastikowy. Otwierany też od góry. Materacyk, poidełko - full wypas :roll:
Za to maleńki - najmniejszy, jaki był.
Stoi sobie teraz na fotelu z otwartymi drzwiczkami (boje się postawić na podłodze, żeby się kocie zbytnio z kuwetą ne skojarzyło :roll: ), w środku myszki itepe, Kissa wyłazi z siebie, wchodzi, wychodzi, wskakuje, bawi się w środku, wyrzuca zabawki.
Ciekawe, co będzie, kidy będzie trzeba naprawdę kota zapakować do środka :roll:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob gru 27, 2003 18:30

ani :lol:

Kicia uwielbia plastikowe transportery, przy czym woli czerwony od szarego i zielonego. W zielonym sypia Pacuś, czerwony jest przechodni. Kica wiklinowego transportera nienawidzi szczerze i namietnie, za to Bonuś tylko w takim spi.
Co kot to obyczaj :wink:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości