Hmm...to poczekam na więcej informacji. Już mam jakiś kontakt z wolontariuszką z Opola. A co do "zakocenia" mojego życia, to od października 2005 mam sublokatorkę.

Zazdrośnica, i o te dwunożne i o czworonożne kotki
Jej historia jest juz spisana, miała chyba z 7-8 tygodni jak do mnie trafiła pewnego zimnego wieczoru. I tak już od 3 lat żyjemy obok siebie, wciąż siebie poznając. Kicia otrzymała ludzkie imię Kasia, ale ponieważ bliżej jej z maści do kota arabskiego, niz syberyjskiego ( wiem, wiem, europejka w 200% ) to na imię nie reaguje wtedy gdy ja chcę. Jak zawołam Kicia, to też ruszy głową i zastanowi się...iść...czy nie iść...
Jak większość osób płci żeńskiej dba o linię, niejadek. I z tym "niejadztwem" mam małe zmartwienie. Myszy chyba w życiu nie widziała, może w internecie, bo czasem podgląda co ja tu szukam. Domatorka. Jedyne podróże, to wyprawa do wetka ( nawet udaje maskotkę na tylniej półce auta).Dobrze wychowana, bo wetce zawsze podziękuje po kociemu, czyli mały przytulas i liźniecie po ręce.Innych zwierząt nie zaczepia, raczej próbuje się zaprzyjaźnić. Nawet z muchą.
