*anika* pisze:Dopisałam
Dziękuję. Oby mu dopisało szczęście na stare lata.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dagmara-olga pisze:no to ja się przyznam....ja mam Mrunię.....
od wczoraj ok 22.30dzięki uprzejmości kolegi Agneski.
CoolCaty pisze:Dzidek pojechał do nowego domku. Nie będzie miał do mnie daleko. Zamieszka w dużym domu, ale podejrzewam, że będzie siedział cały czas przy kominku.
Oczywiście Dzidulka adoptowała jedna ze stałych klientek Centrum, która robi u nas zakupy dla swoich gryzoni. Będzie miał dobrze, na pewno znajdzie spokój, miłość opiekę i w końcu swoje własne kolanka.
Bazyliszkowa pisze:Dom znalazł też senior Dzidek.CoolCaty pisze:Dzidek pojechał do nowego domku. Nie będzie miał do mnie daleko. Zamieszka w dużym domu, ale podejrzewam, że będzie siedział cały czas przy kominku.
Oczywiście Dzidulka adoptowała jedna ze stałych klientek Centrum, która robi u nas zakupy dla swoich gryzoni. Będzie miał dobrze, na pewno znajdzie spokój, miłość opiekę i w końcu swoje własne kolanka.
Powodzenia kocurku!
*anika* pisze:Bazyliszkowa pisze:Kolejny koci senior, aż się płakać chce. Czy ma szansę?
Link do wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=82495
Przeklejam z wątku Seniora Wincentego:markopolo00 pisze:Kolejna zniszczona przez los bidulka wyrzucona na śmietnik
stary mały kiciuś o którym człowiek chciał zapomnieć
a nuż zdechnie gdzieś pod kubłem i śmieciarka przykryje go odpadkami .
Kiciuś jest wiekowy minimum 15 lat jest w fatalnym stanie oczka nosek w ropie
oczka mętne ograniczone widzenie i słyszenie
zęby same wypadają , zapalenie dziąseł (istnieje podejrzenie paradentoza),weterynarz wyjął zęby pęsetą zapalenie gardła węzły chłonne wielkości jaj , jama brzuszna zrujnowana trzustka ogromna
wątroba powiększona ,nerki też w nienajlepszym stanie cały brzuch nabrzmiały
starczy zanik mięśni (atrofia) nie jestem pewny czy to wszystko tyle tego było że mogłem
coś przekręcić .Kiciuś waży 2,60 kg nie za bardzo wiadomo jak pobrać krew tak chude ma nóżki
na razie jest na kroplówkach i zastrzykach .Mimo swojego stanu garnie się do człowieka
chętnie się mizia i ociera pragnie głaskania a przy tym głośno mruczy .
Jest nie wykastrowany i w 90% nie zostanie ze względu na uśpienie które może go zabić
istnieje możliwość chemicznej kastracji ale nie w tym stanie i to też nie jest pewne .
Ze względu na jego stan psychiczny i zdrowotny nie zawsze trafi do kuwety .
Patrzymy na kota i myślimy-- człowiek istota rozumna jak to dumnie brzmi --
Widok z góry nabrzmiałego brzucha
a przecież wystarczy miska strawy kawałek ciepłego kącika i
troche dobrej woli - eh nie chce mi sie wiecej pisać wybaczcie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mrunia – dwunastoletnia wysterylizowana czarna kotka, wychowywana niemal od urodzenia przez ludzi, przyzwyczajona i lubiąca ich towarzystwo. Kiedyś bardzo żywa, ostatnio ze względu na chorobę wątroby coraz słabsza i spokojna, spędzająca głównie czas na śnie i odpoczynku. Po śmierci swojej pani poszukuje schronienia na ostatnie miesiące życia, osoby lubiącej i rozumiejącej koty, czułej na trudy podeszłego wieku.
AgnieszkaZet pisze:Kotki czekają...
No i co z tym Wincentuniem??? Szuka czy już ma?
Tweety pisze:kristinbb pisze:Hm... co u koteczka ???
siedzi na DT u Kinya, jest zdrowiutki i ....kochany
*anika* pisze:AgnieszkaZet pisze:Kotki czekają...
No i co z tym Wincentuniem??? Szuka czy już ma?
z 16 listopada w jego wątku jest taki wpis:Tweety pisze:kristinbb pisze:Hm... co u koteczka ???
siedzi na DT u Kinya, jest zdrowiutki i ....kochany
dalej tylko opisy tego jak mu dobrze
nie zauważyłam zdania mówiącego o tym, że jest to jego domek stały. tylko tymczas.
więc chyba nadal szuka.
zaraz zrobię aktualizację (Mrunia i Dzidek) na pierwszej stronie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości