Udało się !!!
Tata Piorunek jest obłędny, kocha człowieka miłością jedyną, on umie robić baranki z podskokiem jak ręka, która głaszcze jest za wysoko. I mruczy, mruczy, mruczy....
Jak się odchucha będzie piękny kot. On nie jest całkiem czarno - biały, tył kota jest w kolorze czekoladowym, tylko nie wiem czy tak z natury czy ze złych warunków.
Nochal zasmarkany, kichał mi po drodze, ale katar nie przeszkodził mu rzucić się na miskę z chrupkami, które wydała Karolina - dostał tylko troszkę, bo jadł tak zachłannie, że aż się zachłystywał. No cóż zabrałam chłopaka przed śniadaniem.
Podróż zniósł całkiem nieźle, wiercił się w kontenerku, troszkę miaukolił (znaczy próbował, bo albo ma jakiś problem zdrowotny, albo taka jego uroda, że bardziej rusza pyszczkiem niś wydobywa z siebie miauu), ale żadnych atrakcji pokarmowo - zapachowych mi nie zafundował.
Mały Piorunek dołączy do taty dzisiaj ok. 19,00