Dziduś powolutku.
Powolutku chodzi, powolutku wciska się na półki w lecznicy, powolutku prosi o wzięcie na kolanka.
Dzidek nadal nie chce jeść, do tego ma biegunkę. Karmię go małymi ilościami jedzenia, dostaje leki na jelitka.
Smutny jest - chciałby do domku, w którym mógłby posiedzieć na kolanach swojego Dużego i powygrzewać się przy kaloryferze. Strasznie mi go szkoda.